Muzeum Holokaustu domem dla Pokémonów. Trenerka potrącona na autostradzie. Ale nie wszystkie historie są prawdziwe

Pokémon Go nie tylko zachęciło ludzi do wyjścia z domu, ale i zainspirowało ich do internetowego bajkopisarstwa.

Muzeum Holokaustu domem dla Pokémonów. Trenerka potrącona na autostradzie. Ale nie wszystkie historie są prawdziwe
Patryk Fijałkowski

14.07.2016 | aktual.: 14.07.2016 15:52

Tak, PokéApokalipsa trwa już ponad tydzień, a każdy dzień to co najmniej kilka historii i historyjek związanych z grą mobilną, o której mówią absolutnie wszyscy. Jedną ze smutniejszych jest ta o piętnastoletniej dziewczynce, która w poszukiwaniu Pokémonów przebiegała przez autostradę i została potrącona. Nastolatka na szczęście przeżyła, a jej obrażenia nie są poważne. Zarówno ona, jak i jej matka za wypadek obwiniają samo Pokémon Go - uważają, że stworki nie powinny pojawiać się przy takich miejscach jak autostrada.  Coś w tym z pewnością jest, choć istotna wydaje mi się też prosta refleksja, że przebieganie przez autostradę jest niezwykle niebezpieczne...

Obraz

Gdyby jednak poszkodowane chciały wyłączyć autostradę z gry, to... mają raczej związane ręce. Niantic umożliwia póki co tylko raportowanie PokéStopów i Gymów - takich będących "fizycznym zagrożeniem" w rodzaju środka drogi albo torów kolejowych. Zażalenia można składać tutaj. A co z, dajmy na to, Muzeum Holokaustu albo Auschwitz? Tego typu etycznymi dylematami twórcy póki co nie zaprzątają sobie głowy, zajęci pewnie ogarnianiem całego szaleństwa, jakie wybuchło wokół ich gry.

Prędzej czy później będą musieli jednak zmierzyć się z podobnymi problemami. Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, cmentarz wojskowy w Arlington czy muzeum w Auschwitz wystosowały już publiczne prośby o to, żeby na terenie tych miejsc zachować szacunek i nie zajmować się beztroskim polowaniem na Pokémony.

Były niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady Auschwitz-Birkenau to dziś nie tylko muzeum - powiedział TVN Bartosz Bartyzel, pracownik muzeum. - To przede wszystkim miejsce pamięci, miejsce do którego ludzie przyjeżdżają nie tylko po to, żeby poznać historię, ale przyjeżdżają na chwilę zadumy, refleksji, często na modlitwę. Jest rzeczą niewyobrażalną, żebyśmy mogli to miejsce traktować jako miejsce do grania, do zabawy. Trudno się z nim nie zgodzić. Takim zachowaniom niedaleko do robienia sobie selfie na tle pieców krematoryjnych. Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie poszło o krok dalej - wystosowało prośbę do Niantic o wykluczenie ich terenu z Pokémon Go. Muzeum służy bowiem za PokéStop, na który w poniedziałek ktoś narzucił nawet moduł zwabiający stworki oraz - tym samym - chmarę graczy.

Obraz

Jak twórcy zareagują na prośbę Muzeum Holokaustu? Trudno przewidzieć. Sam przechodząc obok kościoła służącego za Gym, zastawiałem się, czy duchowni mogliby wymusić wykluczenie ich budynków z zabawy. Gdzie są granice i czy samowola w przerabianiu pewnych miejsc na ważne, wirtualne punkty jest w porządku? Przy umiarkowanie popularnej grze typu Ingress mogło to jeszcze nie boleć, ale skoro świat oszalał na punkcie Pokémon Go, to teraz naprawdę to, czy coś jest Gymem albo PokéStopem, może mieć realny wpływ na okolicę. Większości to pasuje - sklepy reklamują się jako miejsca z darmowymi Poké Ballami, biblioteki planują montować moduły zwabiające stworki podczas imprez aby wzmocnić zainteresowanie - ale zdarzają się też kontrowersyjne PokéMiejsca w rodzaju Auschwitz czy... ośrodków medycznych. Academic Medical Centre w Amsterdamie umieściło na Twitterze komunikat, że owszem, w ich budynku jest chory Pokémon, ale opiekują się nim i proszą, żeby go nie odwiedzać. Elokwentna prośba.

Ale obok prawdziwych problemów i historii, istnieje też masa plotek. Nawet w wątku o Muzeum Holokaustu w sieci pojawiło się zdjęcie gazowego Pokémona Koffinga na terenie poświęconym Zagładzie Żydów. Czy jest autentyczne? Najprawdopodobniej nie. Ktoś stwierdził po prostu, że doprawi historię, a teraz zdjęcie lata po całej sieci i nie wiadomo nawet, jakie jest właściwie jego źródło. Spreparować mógł je każdy.

Tak jak historię o Meksykaninie, który dzień po premierze Pokémon Go zginął, spadając z mostu podczas łapania Pokémona. Rozpisywało się o tym wiele portali, ale mnie zwyczajnie coś w tym zgrzytało. Podłubanie w odmętach internetu pokazało, że wiele osób pisze o tym, jakby to był fakt, powołując się na inną osobę, która po prostu o tym napisała, i nikt właściwie nie zna źródła. Bo widzicie, źródło nie istniało. Ktoś puścił gorącą plotkę, reszta podchwyciła. A przy temacie tak intensywnym jak Pokémon Go łatwo o chaos informacyjny.

Obraz

Swoje trzy grosze - albo i trzy złote - dorzuca też szemrany portal Cartel Press, który określa się jako "satyryczny", a tak naprawdę zajmuje się zmyślaniem okropnych historii w celu zdobycia kliknięć. To nie humorystyczny Asz Dziennik, tylko zwyczajne, niesmaczne oszustwo. Tego samego dnia kiedy przez sieć płynęła historyjka o Meksykaninie, autorzy puścili "news" o chłopaku z Chicago, który grając w Pokémon Go, nie zauważył, że wkroczył na niebezpieczną dzielnicę, wskutek czego został dźgnięty nożem i ograbiony z iPhone'a. To był jednak zaledwie początek... Ich najnowszym "dziełem" jest bajka o człowieku, który zatrzymał się na autostradzie by złapać Pikachu i spowodował ogromny wypadek. Spójrzcie zresztą na te nagłówki...

Obraz

Szczytem absurdu jest mieszanie ISIS w wątek padających serwerów Pokémon Go - i o ile tego typu bzdura może jeszcze wzbudzić uśmiech, o tyle obrzydliwe kłamstwa o chłopcu zabijającym brata za usunięcie Pokémona są już po prostu niesmaczne i słabe. Zalecamy zatem czujność - nie wierzcie w każdą super historyjkę, jaką usłyszycie na temat gry. Owszem, aplikacja jest źródłem niezwykłych wydarzeń, ale należy odcedzać je od fantazji internautów. Podstawą jest szukanie wiarygodnych źródeł. A biorąc pod uwagę popularność Pokémon Go, czeka nas jeszcze dużo prawdziwych i zmyślonych historii.

Patryk Fijałkowski

Źródło artykułu:Polygamia.pl
wiadomościplotkipokemon go
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.