Może to jej urok, może to battle royale. W Fortnite gra już 7 milionów graczy
No ciekawe, co spowodowało taki skok.
05.10.2017 18:41
Nieco ponad dwa miesiące od premiery we wczesnym dostępie i od razu 7 milionów graczy to wynik bardzo dobry, żeby nie powiedzieć – świetny. Tym bardziej, że to zupełnie nowe, choć powstające już ponad 5 lat IP, które na dodatek nie jest dystrybuowane przez Steama. Dla porównania, ARK: Survival Evolved w zbliżonym okresie osiągnął „zaledwie” dwa miliony, a PlayerUnknown’s Battlegrounds – cztery miliony kopii.
Okej, gra Epic Games ukazała się też na konsolach, jest całkiem fajna, ale 7 milionów to nadal niesamowita liczba. A jeszcze w lipcu, kiedy Fortnite debiutował, Darren Sugg z Epica mówił o 500 tysiącach sprzedanych kopii. Skąd zatem taki skok?
Odpowiedź wydaje się jasna – dodany we wrześniu, darmowy dla wszystkich tryb battle royale. Już pierwszego dnia zagrało w niego milion osób, a choć podane wczoraj liczby mówią o obu produkcjach (Fortnite: Battle Royale to osobna gra), raczej nietrudno wyciągnąć wnioski, która część tego specyficznego duetu ciągnie całość.
Trybu, warto dodać, dość kontrowersyjnego. Nie dlatego, że kopiuje PlayerUnknown’s Battlegrounds, bo to naturalne, że zacznie pojawiać się coraz więcej gier tego typu. Problemem jest tu fakt, że Fortnite: Battle Royale grę Brendana Greene’a przypomina aż za bardzo, a odpowiada za niego firma będąca właścicielem Unreal Engine, na którym działa PUBG. A to może prowadzić do konfliktu interesów i nieczystych zagrywek, czym odpowiedzialne za Battlegroundsy studio Bluehole jest poważnie zaniepokojone.
Bartosz Stodolny