MotoGP 10/11 - recenzja

MotoGP 10/11 - recenzja

marcindmjqtx
16.04.2011 14:02, aktualizacja: 30.12.2015 14:05

Jedni lubią trzymać w rękach okrągłą kierownicę i, siedząc w samochodzie, pokonywać kolejne fragmenty trasy. Inni wolą przywdziać kask, kombinezon i czując każdy powiew wiatru, ujeżdżać mechanicznego rumaka. Właśnie dla miłośników jednośladów jest MotoGP 10/11, jednak ciągle zastanawiam się, czy gra może trafić do kogokolwiek poza nimi.

Podstawowym trybem, jaki Was zainteresuje, będzie bez wątpienia kariera. Gra pozwoli nabrać nam doświadczenia, przechodząc przez kolejne klasy wyścigowe: 125cc, 250cc aż do MotoGP. Oczywiście im dalej w las, tym maszyny mocniejsze, a emocje z kierowania nimi większe. Niestety, jeśli nie „siedzicie” w tym sporcie, kolejne wyścigi i awanse do nowych klas będziecie podsumowywać ziewnięciem, nie umiejąc do końca zrozumieć różnicy. Co innego gracze, którzy nieraz siedzieli przed telewizorem, oglądając zmagania najlepszych tego sportu. Oni będą w siódmym niebie. Kariera to jednak nie tylko same wyścigi, ale i wszystko, co z nimi związane. Im więcej punktów reputacji zdobędziecie, tym lepszych sponsorów uda Wam się przyciągnąć. To właśnie w tym trybie zatrudnicie menadżerów i ekipę techniczną odpowiedzialną za sprzęt. Wszystko musi działać jak w szwajcarskim zegarku, bo to najlepsza droga do sukcesu. A trzeba Wam wiedzieć, że  gra nie należy do najłatwiejszych.

Potrzebna pomoc? Najnowsza odsłona MotoGP jest pierwszym tytułem z serii, który oferuje rozbudowany system wsparcia w zakresie prowadzenia pojazdu. Ma to w założeniu ułatwić zabawę osobom, które niekoniecznie chcą przegrywać przez pierwsze dni, ucząc się na własnych błędach podstawowych zasad prowadzenia wirtualnego motocyklu. I tak będziemy mogli skorzystać z kontroli trakcji, przedniego i tylnego ABS-u, systemu uniemożliwiającego niekontrolowane poderwanie przedniego koła czy wsparcia zmiany biegów. Jeśli jednak myślicie, że motor pojedzie wtedy sam, to muszę Was rozczarować. Gra jest trudna i na pierwszym wyścigu osoba, która nie ma z serią zbyt wiele wspólnego, zakończy zmagania na szarym, smutnym końcu wyścigowej stawki. Było to dla mnie zaskoczenie, bo przy pierwszym podejściu spodziewałem się emocjonującej, luźnej zabawy, a MotoGP od razu pokazało mi, że to symulacja, a nie arcade'owa rozgrywka w stylu Road Rash.

MotoGP 10/11 GamePlay

Prawie jak na torze Monumental Games postarało się w kwestii oprawy graficznej. Choć konkurencji trzeba szukać ze świecą, to można śmiało powiedzieć, że MotoGP 10/11 jest najładniejszą grą motocyklową dostępną na rynku. Postawiono na jak najbardziej realne odwzorowanie rzeczywistości. Choć nigdy nie miałem okazji przecinać powietrza kierując „ścigaczem”, to po przygodzie z grą wierzę, że tak to właśnie wygląda. Twórcy twierdzą, że dużo czasu spędzili, dłubiąc w modelu fizyki i wygląda na to, że wykonali dobrą robotę. Żądni wrażeń powinni wybrać kamerę z oczu kierowcy - początkowo trudno z takim widokiem jeździć, ale przechylenia motoru i poczucie prędkości wynagrodzi trud nauki. Równie dobrze prezentują się odgłosy maszyn. Ryk silników u niejednego fana jednośladów wywoła ciarki na plecach. To nie kosiarki, tylko urządzenia o ogromnej mocy, dźwięk przez nie wydawany musi więc wgniatać w siedzisko, a nie bzyczeć jak komar.

W sieci, na kanapie i na czasie Poza samotną rozgrywką, MotoGP 10/11 oferuje również zmagania wieloosobowe. Można usiąść wspólnie na jednej kanapie i spróbować zabawy na podzielonym ekranie albo podłączyć się do sieci i poszukać śmiałków w Internecie. W ten sposób zmierzy się ze sobą aż 20 zawodników, co zdecydowanie podniesie emocje na torze. Producent postanowił kontynuować pomysł zapoczątkowany podczas ubiegłorocznej edycji gry. Chodzi mianowicie o darmową paczkę, która uaktualni naszą grę do realiów sezonu 2011. Rzecz to godna pochwały, w końcu Capcom mógł równie dobrze zażyczyć sobie za taki dodatek nawet symbolicznej opłaty - a, jak wiemy, to firma, która potrafi bezlitośnie wyciągać od graczy talary, wywołując oburzenie, jak chociażby w przypadku Resident Evil 5.

Werdykt MotoGP 10/11 to gra ładna i solidna, choć dla typowego miłośnika zabawy na konsoli będzie tytułem średnim. Została dopracowana i uaktualniona w stosunku do poprzedniej odsłony, jednak nie jest to rewolucja, a raczej delikatna i naturalna ewolucja. Tytuł ma w zasadzie wszystko, co mieć powinien - trudno więc się do czegoś przyczepić. Jest jednak jedna rzecz, która nie pozwoli mi polecić tej gry każdemu. Szkoda, że nie dano więcej luzu, to zdecydowanie poprawiłoby obraz gry. Przy MotoGP dobrze będą się bawić tylko fani sportów motocyklowych i śmiem wątpić, aby czerpał z niej przyjemność przeciętny Kowalski. O ile z wyścigami samochodowymi jest tak, że w najbardziej podstawowym trybie mogą sprawdzić się jako zapasowy tytuł imprezowy, to do wspólnego motocyklowego szaleństwa na torze nie przekonacie przypadkowych gości. Ale Capcom wydając MotoGP zdaje sobie z tego doskonale sprawę i kieruje tytuł do fanów gatunku. A oni będą zadowoleni, bo to kolejna, najlepsza z dotychczasowych, odsłona gry. Solidny tytuł.

Ocena: 3/5 - Można (Ocenę 3 otrzymują gry średnie, którym nieco brakuje. Można zagrać w wolnej chwili, ale nic się nie stanie, jeśli się z tym poczeka).

Data premiery: 18.03.2011 Deweloper: Monumental Games Wydawca: Capcom Dystrybutor: Cenega PEGI: 3 Egzemplarz gry do recenzji dostarczył wydawca. Paweł Winiarski

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)