Mortal Kombat [PS Vita] - recenzja
14.05.2012 17:05, aktual.: 30.12.2015 13:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rok temu dostaliśmy odświeżony Mortal Kombat. Gra odniosła ogromny sukces, zbierając na całym świecie świetne recenzje. Trudno się temu dziwić, to jedna z najlepszych bijatyk ostatnich lat i serii nie mogło przydarzyć się nic lepszego. Minęło dwanaście miesięcy, a tymczasem na rynku pojawiła się nowa, bardzo mocna konsola przenośna. Chyba nikogo nie dziwi fakt, że odświeżony Mortal Kombat zawędrował na PlayStation Vita. Jak gra się na kieszonkowym sprzęcie?
Ocena: 4/5 Świetna bijatyka i świetny port na przenośną konsolę. Wielka szkoda, że na kieszonkową wersję tego hitu trzeba było czekać aż rok.
Jednym z najjaśniejszych punktów odświeżonego Mortal Kombat jest tryb opowieści, który nie tylko pokazuje młodszym i starszym graczom o co chodzi w serii, ale i niesamowicie wciąga. Siły zła z Outworld pragną zagarnąć Earthrealm, czyli Ziemię. Od wieków cała sprawa rozstrzygana jest podczas kolejnych odsłon turnieju Mortal Kombat. Jeśli któraś ze stron wygra dziesięć imprez z rzędu, ma prawo złączyć dwa wymiary, co doprowadzi do zniszczenia tego przegranego. Oczywiście oprawcą jest Outworld pod wodzą Shao Kahna, a Ziemia broni się wszystkimi możliwymi sposobami. Na czele dobrej strony sporu staje Bóg Piorunów - Raiden, który wybiera najlepszych i najzdolniejszych wojowników spośród mieszkańców Ziemi. Tym razem nie wszystko jednak idzie tak, jak powinno, a zwroty akcji sprawiają, że fabularny tryb „Mortal Kombat” niesamowicie wciąga i każe siedzieć przy konsoli aż do samego finału.
Nie tylko opowieść Stacjonarna odsłona „Mortal Kombat” dała się graczom poznać również z kilku innych stron. Świetnie sprawdza się tryb arcade, w którym wspinamy się na sam szczyt wieży, by stanąć w szranki z samym Shao Kahnem. Równie fajnie wygląda zabawa w Wieży Wyzwań, gdzie odblokowujemy kolejne konkurencje luźno związane z walką - rozbijanie drewnianych desek czy szukanie przedmiotu ukrytego pod jednym z trzech kubków.
Na uznanie zasłużył sobie również świetny system walki czerpiący pełnymi garściami z trzech pierwszych części serii. Można od razu wskoczyć na ring i czerpać przyjemność z zabawy. Na bardziej wytrwałych czeka natomiast mozolne doskonalenie umiejętności i uczenie się ciosów na pamięć. Są ukochane przez graczy Fatalities, tym razem jednak bez ugrzeczniania. Krew leje się tu hektolitrami. Nie chcę wyjść na jakiegoś dewianta, ale tak właśnie ma wyglądać bijatyka z tej serii. Dla lubiących odblokowywanie jest natomiast Krypta, w której możemy wydać wirtualne pieniądze zdobyte podczas rozgrywki. A jest z czego wybierać - od strojów przez dodatkowe „fatale” po szkice koncepcyjne.
A jak się gra? Fantastycznie - trudno się oderwać od konsoli. Chcę brać przenośne „Mortal Kombat” w podróż, ćwiczyć, doskonalić umiejętności. To dobry sposób na wyładowanie emocji nagromadzonych po całym dniu.
Jeśli chcecie poznać nasze wrażenia z „Mortal Kombat 9”, koniecznie przypomnijcie sobie recenzję, którą rok temu napisał Paweł Kamiński. A tymczasem skupmy się na tym, co nowego dostaliśmy w wersji na PlayStation Vita.
A w kieszeni jeszcze więcej Skoro gra jest już na rynku od roku, wersja na przenośny sprzęt Sony jest odpowiednio zbalansowana, powinno znaleźć się w niej większość łatek i usprawnień, które w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy otrzymywali posiadacze HD genów. Może to moje mylne odczucie związane ze zmianą kontrolera z pada do 360 na klawisze Vity, ale grało mi się odrobinę przyjemniej i bardziej intuicyjnie niż na dużej konsoli w okolicach ubiegłorocznej premiery.
„Mortal Kombat” w wersji na PS Vita wydaje się najbardziej dopakowaną odsłoną dostępną na rynku. Duże konsole miały swoje płatne dodatki ze Skarlet, Kenshim i Rainem - vitowcy dostają tych wojowników od razu, a wraz z nimi szesnaście nowych ciuchów. W Krypcie jest jeszcze więcej rzeczy do odblokowania, w tym cała masa nowych grafik koncepcyjnych czy strojów. Jest ponadto nowy Challenge Tower, zawierający 150 dodatkowych wyzwań, w tym wiele wykorzystujących dobrodziejstwa konsolki. Postukamy w nadlatujące rakiety, poprzesuwamy kulę, a także zetrzemy krew z ekranu. Można ponadto sprawdzić dwie nowe minigry - Test Your Balance (utrzymywanie równowagi postacią za pomocą konsoli), a także Test Your Slice (takie mortalowe Fruit Ninja). Fajne urozmaicenie. Skoro o dotykaniu Vity mowa, to warto wspomnieć, że dotykowy ekran można również wykorzystać podczas normalnej walki do wykonania fatality lub odpalenia X-raya (stukamy w naładowany pasek).
Początkowo obawiałem się, że granie bez pada może się okazać zmorą. Na szczęście nic takiego nie ma miejsca. W „Mortal Kombat” na Vicie gra się lepiej niż na padzie do 360 - do małych klawiszy geometrycznych naprawdę da się przyzwyczaić, a krzyżak nowej przenośnej konsoli Sony dobrze radzi sobie zarówno z walką, jak i wykonywaniem fatali. O możliwości zabrania MK do kieszeni chyba nie muszę wspominać - dla wielu osób będzie to główny powód zakupu wersji na tę konsolę.
Coś za coś Przeskoczenie z platformy stacjonarnej na kieszonkową musiało nieść za sobą pewne cięcia i kompromisy. Najbardziej ucierpiała na tym grafika - za stałe sześćdziesiąt klatek animacji musimy zapłacić nie do końca ładnymi modelami postaci i często uproszczonymi tłami. W czasie rozgrywki nie rzuca się to specjalnie w oczy, ale wystarczy spojrzeć dokładniej na zbliżenia, by zobaczyć różnicę w porównaniu ze stacjonarną odsłoną. Ciekawi mnie, czy programiści nie do końca poradzili sobie z okiełznaniem Vity, czy może konsola nie jest tak mocna, jak się tego spodziewamy. Animacja faktycznie hula jak szalona, pojedyncze przycięcia widać jedynie po zakończeniu X-raya, ale trwają one bardzo krótko. Zasadniczo gra wygląda nieźle i jeśli przymkniecie oko na słabsze modele postaci, to zatopicie się w ten klimatyczny świat i dacie ujście swojej wojowniczej naturze.
Sieciowe boje Na szczęście wersja na Vitę ma całkiem nieźle działający tryb rozgrywek sieciowych. Zabrakło tu co prawda avatarów i lobby, ale można się bez problemu połączyć i rozegrać mecze zarówno w trybie 1 na 1, jak i 2 na 2. Wchodzimy do menu, wybieramy rodzaj meczu i czekamy, aż konsola sama znajdzie dla nas przeciwnika - wtedy akceptujemy mecz lub nie. Po zakończeniu walki można ją powtórzyć lub zrezygnować, co automatycznie przeniesie nas do ekranu wyszukiwania kolejnego przeciwnika. Lagi się zdarzają, ale sporadycznie - większość walk, jakie przyszło mi rozegrać, była płynna i dynamiczna. Irytuje jedynie sposób pierwszego połączenia „Mortal Kombat” z PSN-em, ale to akurat wina konsoli, a nie samej gry. Zanim przeskoczą kolejne okienka połączenia, niektórym może odejść ochota na zabawę.
Poza walkami w Internecie mamy również możliwość zmierzenia się z innym posiadaczem vity. Z oczywistych przyczyn nie można grać na jednej konsoli w dwie osoby.
Werdykt To jeden z lepszych kieszonkowych portów, jakie widziałem, i jedna z najlepszych przenośnych bijatyk, w jakie kiedykolwiek grałem. Fantastyczny tryb opowieści, świetna, dynamiczna rozgrywka i stałe sześćdziesiąt klatek animacji. To tak naprawdę ta sama gra, która święciła w ubiegłym roku triumfy na konsolach stacjonarnych. Bolą trochę ustępstwa w kwestiach oprawy graficznej, ale nie jest to element, który uniemożliwia świetną zabawę. „Mortal Kombat” wciąga i zanim odkryjecie wszystko, co jest do odkrycia, miną długie tygodnie. Choć rok temu sporo grałem w wersję na 360, to przysiądę do tej wersji i postaram się ograć ją z każdej możliwej strony, aż odblokuję komplet obrazków, strojów i tym podobnych. Jest jednak jedna rzecz, przez którą nie mogę wystawić przenośnemu MK najwyższej oceny. To gra sprzed roku, to port z dużych konsol. Jeśli nigdy nie graliście w odświeżoną odsłonę, a macie pod ręką vitę, kupujcie koniecznie. Niech rozpocznie się Mortal Kombat. Do zobaczenia w sieci.
Ocena: 4/5 - Warto (Ocenę 4 otrzymują gry, które sprawiają sporą frajdę, ale brakuje im ostatecznych szlifów).
Paweł Winiarski
Data premiery: 11 maja 2012 Deweloper: NetherRealm Studios Wydawca: Warner Bros Interactive Entertainment Dystrybutor: Cenega PEGI: 18
Grę do recenzji dostarczył dystrybutor, firma Cenega.