Moore umywa ręce od śmierci Dreamcasta
Dziś mija dokładnie 10 lat od premiery ostatniej konsoli Segi - Dreamcasta. Z tej okazji Peter Moore na swoim blogu sporządził sentymentalny wpis, w którym chwali zarówno sam sprzęt jak i swoich byłych współpracowników z Sega of America. Najciekawsze jest jednak, że umył ręce od śmierci tej platformy.
09.09.2009 | aktual.: 13.01.2016 17:19
Wiele osób zarzuca Mooreowi, że to właśnie on, jeszcze jako szef Sega of America mocno przyczynił się do śmierci konsoli. Jak jednak tłumaczy sam zainteresowany, sytuacja była nieco inna:
W krytycznym okresie Sega of Japan wytyczyła nam twarde limity sprzedaży, które mieliśmy osiągać, kiedy to się jednak przestało udawać, japońska centrala nie wspierała nas wystarczająco. Zapadła tam decyzja by wyjąć wtyczkę i zacząć przekształcać się w multiplatformową firmę wydawniczą i deweloperską. W SOA pomimo, że byliśmy zawiedzeni, rozumieliśmy, że to jedyny sensowny kurs, a ja z ciężkim sercem prowadziłem konferencję 31 stycznia 2001 r., na której ogłosiliśmy, że Sega kończy produkcję Dreamcasta. Decyzja zapadła w Japonii, ale to my musieliśmy ją ogłosić.I jak, jesteście po takim oświadczeniu gotowi rozgrzeszyć Moore'a? A może choć trochę mu współczujecie, że musiał wcielić się w rolę kozła ofiarnego?