Monstaaa! - głodne, głodne potwory balansują na krawędzi [recenzja]
Gdy już potwory przejmą władzę nad światem, nam pozostanie jedynie toczyć robaki do ich nienasyconych paszczy.
Na czym to polega: To gra zręcznościowa autorstwa Macieja Sawitusa ("żona pomagała przy design'ie"), w której tytułowy potwór czeka niecierpliwie, aż przetoczymy przez labirynt robaczki, które on, ten potwór, chce zjeść. Robaczki są kruche, więc trzeba uważać na kolce, ognie i inne pułapki.
Co mi się podoba: Zmiana ułożenia. Przez cały dzisiejszy dzień grałem w gry polegające na mniej lub bardziej spokojnym pukaniu w ekranik. Monstaaa! przypomniało mi, że smartfon to jeszcze wychylenia, przechyły i obroty, wszystko po to, aby robak trafił do paszczy zła.
Liczba poziomów. Tych jest kilkadziesiąt, podzielonych na cztery paczki, następne w drodze.
Poziom trudności. To jedna z tych gier, które bardzo łatwo jest "przejść", dobić do następnego etapu. Ale zrobienie poziomu na trzy gwiazdki i pucharek wymaga już znacznie większych pokładów zręczności i cierpliwości.
Dźwięki. Kto by pomyślał, że beknięcie oznaczające najedzonego potwora może być takie satysfakcjonujące.
Kiedy warto w to zagrać: Kiedy mamy ochotę na coś bardziej... "manualnego". I akurat nie stoimy w autobusie. Granie w komunikacji miejskiej może być niezbyt wygodne.
Monstaaaa! znajdziecie na iOS (0,99$), wersja na Androida jest w planach.
Konrad Hildebrand