Mój dom stanie się moją twierdzą w Dragon Age: Inquisition
Wygląda na to, że przestaniemy wieść tryb życia tułacza.
03.01.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:50
W Dragon Age: Inquistion gracz zostanie szefem potężnej organizacji, tytułowej Inwizycji, a do jego główne zadanie to zażegnanie konfliktu między magami a Templariuszami, by przygotować krainę Thedas na inwazję demonów. Znaczenie dla działania będzie miał między innymi wybór rasy - ludzcy władcy mogą nie chcieć współpracować z Elfem czy Qunari. Wpłynie to też na relacje z drużyną, tradycyjnie już w tej serii.
Nową mechaniką będą twierdze, które przypominają trochę punkty synchronizacji z serii Assassin's Creed. Każda stoi w centrum jakiegoś regionu i wymaga podbicia. Dopiero potem odblokowują się zadania w okolicy. A im więcej agentów Inkwizycji zostanie zakwaterowane w twierdzy, tym więcej da się zrobić i odnaleźć. Np. 50 osób odbuduje statuę kolosa, która podniesie morale w razie inwazji. Można im też zlecić budowanie kopalni, by twierdza na siebie zarabiała.
Autor pierwszych wrażeń na stronie Official PlayStation Magazine zwraca też uwagę, że walka stała się bardziej taktyczna. Znów polega ona na aktywnej pauzie i oferuje też bardziej oddalony widok pozwalający na planowanie działań (jak w części pierwsze). Większe znaczenie ma dla niej nie długość pasków życia, a dobór umiejętności i rozstawienia jednostek na polu bitwy.
Nowe mechaniki (i powroty do starych) zapowiadają się obiecująco, ale chyba po części drugiej nikt z graczy nie uwierzy, dopóki sam nie spróbuje.
Paweł Kamiński