Modern Warfare 3: kontynuacja historii i zniszczalne otoczenie? Kolejne ploteczki
Gdybyśmy byli przeraźliwie łatwowierni, moglibyśmy już spać spokojnie. Wczoraj poznaliśmy przecież datę premiery kolejnej części Call of Duty, a dziś na światło dzienne wypłynęły szczegóły gry. Mimo wszystko na razie obie informacje radzę traktować z przymrużeniem oka.
Tym razem źródłem przecieku są informatorzy serwisu Kotaku, którzy sugerują całkiem ciekawe rzeczy. Nie mówię tu rzecz jasna o takich oczywistościach, że kolejne Call of Duty to Modern Warfare 3, nad którym pracują resztki Infinity Ward wspierane przez Sledgehammer Games.
Ważniejszy jest fakt, że fabuła będzie kontynuowała wątek z Modern Warfare 2. Ostrzegając o spoilerze, który czai się w następnej linijce, przypomnę, że poprzednia przygoda zostawiała Amerykę na kolanach. Bezbronną po zdetonowaniu w atmosferze rakiety, która usmażyła calutką elektronikę w stolicy USA. Co czeka nas dalej?
Jedną inwazję Stany przeżyły już w tym roku dzięki Homefrontowi, ale ponoć Modern Warfare 3 oszczędzi nam podobnych i odbijania kraju z rąk okupanta. "Ponoć" bo tak naprawdę żadne konkrety nie są jeszcze znane. No, może poza faktem, że tym razem skala prezentowanych wydarzeń ma być dużo większa i zahaczać w zasadzie o trzecią wojnę światową. Scenarzyści serii zawsze mieli rozmach...
Przecieki wskazują również na to, że Infinity Ward ma ochotę rzucić rękawicę DICE i przygotowuje większe mapy z bonusem w postaci zniszczalnego otoczenia. Jeśli te informacje się potwierdzą, to w tym roku obie gry mogą być sobie bliskie jak nigdy.
DICE odważnie stawia bowiem na oskryptowane akcje, z których do tej pory znana była seria Call of Duty i wygląda to świetnie. Czy autorzy Modern Warfare 3, korzystający z przestarzałego silnika będą w stanie powalczyć z korzystającymi z Frostbite 2.0 mistrzami destrukcji ze Szwecji? No, nie wiem... Poczekajmy do E3.
Maciej Kowalik