MOBA dla każdego - Awesomenauts
W morzu gier, których na targach po prostu nie wypada nie zobaczyć, łatwo zginąć produkcjom, których budżety reklamowe nie wystarczyłyby na jeden zwiastun najbardziej znanych serii. A ja bardzo lubię je wyszukiwać. Dziś przypadkiem natknąłem się na Awesomenauts i na następny pokaz nie spóźniłem się tylko dlatego, że odbywał się dosłownie metr dalej.
Autorzy mówią, że Awesomenauts reprezentuje gatunek MOBA, czyli Massive Online Battle Arena [jeśli nie wiecie, co to za dziwadło, to gorąco polecam tekst Tadka Zielińskiego], ale w gruncie rzeczy zabawa jest bardzo kameralna. Za pady może naraz złapać sześciu graczy, więc o żadnym „massive” nie ma tutaj mowy. Oczywiście mówimy zarówno o lokalnej grze na podzielonym ekranie (maksymalnie 3 graczy), jak i sieciowej rywalizacji dwóch drużyn, w której do zabawy można dołączyć w dowolnej chwili, zastępując po prostu jednego ze stworków sterowanych przez konsolę. Ronimo Games odrobiło pracę domową.
Zasady rozgrywki są proste. Na obu końcach planszy znajdują się bazy, z których co jakiś czas wychodzą sterowane przez sztuczną inteligencję zastępy różnego rodzajów robocików, ślepo zmierzające w stronę serca fortecy wroga. Naszym zadaniem jest wspomaganie swoich oddziałów. Wybieramy więc jedną z kilku, znacznie różniących się cechami i umiejętnościami, postaci i ruszamy do boju.
Naparzanie przeciwników jest i proste, i szalenie przyjemne. Nie tylko dlatego, że gra wygląda ślicznie, ale głównie z uwagi na zróżnicowanie ataków specjalnych oraz tempo rozgrywki. Ciągle coś się dzieje, co chwila kolejny przeciwnik prosi się o spranie mu kupra, a nasze oddziały nieustannie prą przed siebie z uporem lodowca na przemian ginąc i zabijając wrogów, zamykając koło życia robociego mięsa armatniego.
Same plansze również dokładają swoją cegiełkę do radochy, oferując pozwalające zaskoczyć przeciwnika skocznie czy pułapki. Pomysłów urozmaicających zabawę raczej nie zabraknie, a już na pewno nie musicie się bać, że skończy się na naparzaniu do znudzenia w jeden guzik na padzie.
Nie patrzcie na Awesomenauts przez pryzmat skomplikowanych gier, z którymi kojarzy się nazwa gatunku. Gra studia Ronimo to moim zdaniem najpierw oldschoolowa dwuwymiarowa naparzanka dla sześciu graczy, a dopiero potem MOBA. Jeśli lubicie spędzać wieczory na niezobowiązującej (choć wciągającej jak bagno) zabawie ze znajomymi, to nie przejmujcie się, że nie rozumiecie, o co chodzi w Monday Night Combat, a odpalenie Fat Princess kończy się natychmiastowym zaśnięciem. Awesomenauts, przy całym rozbudowaniu wachlarza umiejętności i zróżnicowaniu postaci, nigdy nie odchodzi zbyt daleko od tego, co najważniejsze - by możliwie efektownie sprzedać komuś fangę w nos.
Gra pojawi się w XBLA i PSN prawdopodobnie przed końcem bieżącego roku, w cenie 800 MSP/10 euro.
Maciej Kowalik