Mniej większych gier znaczy lepiej, mówi Activision
Choć trudno narzekać na ilość ciekawych gier, to duzi wydawcy są coraz ostrożniejsi w finansowaniu najbardziej wysokobudżetowych produkcji. Acticivision ma swoim portfolio właściwie trzy marki: Call of Duty, Skylanders i Blizzard. Nie bez przyczyny.
Eric Hirshberg, szef wydawniczego pionu Activision, w wywiadzie dla VentureBeat mówi tak:
Myślę, że w branży jest sporo załamywania rąk nad coraz mniejszą liczbą tytułów, które są w stanie przynieść odpowiednie wyniki. Ale ja patrzę na to z innej perspektywy. Tych kilka tytułów mniej wytwarzają większe zaangażowanie i chęć zakupu dodatkowych treści i większą chęć zżycia się z grą niż kiedykolwiek wcześniej. W optyce Hirshberga gry nie są produktami, są markami.
Gry zawsze były mniej jednorazowym medium niż inne formy rozrywki i stały się wyjątkowo mniej jednorazowe, ponieważ ludzie chcą się zagłębiać coraz bardziej w światy, które kochają. Nie ma drugiego medium, które byłoby w stanie dostarczyć setek i setek godzin zaangażowania. Jego zdaniem wymaga to zmiany podejścia: zamiast zarzucać ludzi masą różnych przeżyć przy pomocy wielu gier, trzeba inwestować i wymyślać nowe rzeczy w obrębie jednej marki.
Dla Activision plan zdaje się działać. A dla Was? Co wolicie bardziej: mniej gier, ale z którymi spędzacie setki godzin, czy więcej, ale różnych?
Źródło: VentureBeat
Konrad Hildebrand