Mirror's Edge: Catalyst to reboot. „Wydarzenia z pierwszej części nigdy nie miały miejsca”
Faith nie jest Faith, którą znaliśmy. Miasto nie jest miastem, po którym biegaliśmy. Catalyst nie jest kontynuacją, na którą czekaliśmy.
Jeżeli liczyliście na kontynuację przygód Faith z rewelacyjnego Mirror's Edge a ostatnie materiały sprawiły, że zwątpiliście czy to wciąż jest to samo, to mamy dla Was dobrą lub złą wiadomość - zależy jak podobała Wam się gra z 2008 roku.
W rozmowie z serwisem IGN, Erik Oeldahl - dyrektor ds. projektów w DICE - postanowił wyjaśnić miejsce Catalyst w linii czasu uniwersum Mirror's Edge:
Catalyst to reboot. Tak naprawdę, to wzięliśmy rzeczy, które podobały nam się w pierwszej grze. Faith, pierwszoosobowy free-running i oczywiście estetykę, którą zbudowaliśmy. Ale to jest reboot. Opowiadamy historię Faith, więc wydarzenia z pierwszej części gry rzeczywiście nie miały nigdy miejsca. Może kiedyś, w przyszłości. To dobrze, że sprawa została wyjaśniona. Zdążyłem już się zawieść, tym co zobaczyłem. Faith stała się bardziej ulicznym wojownikiem, który przeciwstawia się złym korporacjom i wygodnej egzystencji, niż biegaczem żyjącym według własnych zasad i bez ograniczeń. Niektórym trudno to zrozumieć (szczególnie, jeżeli nie grali w pierwszą część), ale nie wymagajmy za dużo. Zostawmy tę sprawę za sobą i czekajmy na Catalyst, który z pewnością będzie świetny.
Premiera Mirror's Edge Catalyst już 23 lutego przyszłego roku. Na PC, PS4 oraz Xboksie One.
[Źródło: IGN]
Oskar Śniegowski