Niedawna zapowiedź Minecraft: Dungeons może rodzić jedno pytanie - dlaczego Microsoft decyduje się na wykorzystywanie lukratywnej marki w ten sposób, zamiast po prostu ogłosić prace nad Minecraftem 2 (który z całą pewnością byłby kolosalnym przebojem)?. Jak się okazuje, jest to dokładnie takie podejście, jaki technologiczny gigant uważa za najodpowiedniejsze dla tej marki.
W rozmowie z Business Insiderem Helen Chang, odpowiedzialna w Microsofcie za Minecrafta, tłumaczy, że tworzenie drugiej części gry zwyczajnie nie miałoby sensu. Przede wszystkim dlatego, że firmie zależy na tym, by ludzie grali w Minecrafta - a wypuszczanie drugiej części gry nieuchronnie doprowadziłoby do utrudniającego to podziału społeczności.
Stwierdziła. Stąd właśnie pomysł na Minecraft: Dungeons. Grę fundamentalnie zupełnie inną od pierwowzoru, ale łączącą z nim styl graficzny i nastawienie na wspólną zabawę.
Innym ciekawym argumentem "przeciwko" Minecraftowi 2, jaki podniosła Chang, była wątpliwość co do tego, czym taka gra właściwie miałaby być. Jak powiedziała, Minecrafta 2 można by przecież... stworzyć w Minecrafcie.
Trudno coś temu rozumowaniu zarzucić. Przede wszystkim jednak, i to jest wniosek, który można już wysnuć samodzielnie, tworzenie nowego Minecrafta zwyczajnie się Microsoftowi nie opłaca. W oryginalną grę wciąż gra każdego miesiąca ponad 90 milionów osób - pytania o to, "co dalej", mogą się pojawić wtedy, gdy liczba ta znacząco spadnie.
Dominik Gąska