Militarny rynek pracy otworzy się na graczy? Jeśli wierzyć Dmitrijowi Rogozinowi...
Wicepremier Rosji spekuluje, że wojsko niedługo będzie potrzebować nie atletów, a mistrzów World of Tanks.
13.10.2015 | aktual.: 05.01.2016 14:52
Wszystko za sprawą informacji o tym, że trwają prace nad wprowadzeniem na rynek zdalnie sterowanego czołgu T-90. Pojazd miałby być kontrolowany z odległości od 3 do 5 kilometrów. Ta informacja sprawiła, że Dmitrij Rogozin na Twitterze postanowił podzielić się swoją refleksją: Nie potrzebujemy już operatorów czołgów, tylko graczy World of Tanks.
Nie jest to pierwszy tego typu komentarz wicepremiera Rosji. We wrześniu odnosząc się do technologii dronów, napisał, że wkrótce będziemy świadkami sytuacji, w której w wojsku nerdzi-okularnicy będą górować nad przystojnymi atletami walczącymi na niższym technologicznie poziomie. Myślicie, że takie teksty możemy włożyć między science-fiction? Wprowadzenie nowej technologii z pewnością będzie wymagać nowych umiejętności, ale nie wydaje mi się, żeby to akurat pro-gracze z wirtualnego frontu sprawdzili się w prawdziwej wojnie.
[źródło: RT]
Patryk Fijałkowski