Mike Ybarra z Microsoftu: "Nie wiem, czy wciąż żyjemy w czasach, w których musimy mieć duże tytuły na wyłączność"
Mnie się wydawało, że kwestia ta nie podlega dyskusji. Inaczej nie byłoby tych wszystkich "time exclusive'ów" czy "console launch exclusive'ów".
23.08.2017 | aktual.: 24.08.2017 09:14
Microsoft na wiosnę podał specyfikację techniczną (i nową nazwę) Xboksa One X. Bebechy konsoli robią wrażenie, zwłaszcza w zestawieniu ich z ceną. Zabrakło jednak nowych gier na wyłączność - czegoś, co sprzedałoby nam tę konsolę. Podobnie było na E3. Otwierające konferencję Metro Exodus jest przecież multiplatformą. Gamescom też nie przyniósł żadnych nowości w tym temacie - targi trwają, a Microsoft chwali się w Kolonii czterema grami na wyłączność, które pojawią się jeszcze w tym roku. A nawet nie chwali, tylko o nich wspomina, ustami Mike'a Ybarry dodając, że exclusive’y nie są tak ważne, jak kiedyś.
W okolicach premiery Xboksa One X pojawi się więc tylko Forza Motorsport 7, Super Lucky's Tale, Cuphead i PlayerUnknown's Battlegrounds, przy czym ten ostatni we wczesnym dostępie, nie będąc konsolowym "exem" Microsoftu.
Premierze PS4 Pro też nie towarzyszyło morze premier. Podobnie jak Xbox One X, konsola Sony wystartowała z ładniejszymi wersjami starszych gier (Uncharted 4, The Last of Us, inFamous). Tyle tylko, że po nowym roku dostała masę tytułów na wyłączność. I nawet jeżeli nie wszystkie z nich wyciskały ostatnie soki z PS4 Pro, to na pewno zachęcały do kupna nawet tej starszej konsoli Sony. Yakuza, Nier, Persona, Horizon: Zero Dawn, do tego ostatnie letnie premiery pokroju Crash Bandicoot N. Sane Trilogy, Hellblade, WipEout i samodzielne DLC do Uncharted. Przyszły rok będzie bardzo mocny - do połowy 2018 ma wyjść wszystko, co widzieliśmy na E3. W obozie Microsoftu mówi się natomiast o State of Decay 2 i Crackdownie. Nawet najwięksi fani Microsoftu muszą przyznać, że nie wygląda to zbyt zachęcająco.
Może nie musi? Może w dobie multiplatformowych lokomotyw od Bungie, EA, Rockstar czy Bethesdy, obietnica najładniejszej konsolowej wersji rzeczywiście wystarczy? Spójrzmy na najlepiej sprzedające się pudełkowe gry wideo w Europie* pierwszej połowy bieżącego roku kalendarzowego.
Zelda na Switcha i Wii U i Horizon: Zero Dawn wkradły się do kilku zestawień, ale tak naprawdę rządzą multiplatofrmy od Rockstar, EA, Konami, Ubisoftu czy Activision. Na liście nie ma tych wszystkich japońskich perełek na PS4, o których wspomniałem dwa akapity wcześniej.
W tym szaleństwie jest więc metoda? Xbox One bez gier na wyłączność, po premierze X-a, ma szansę zostać hitem? Oby, bo chodzą słuchy, że Microsoft nie zarabia na swoim growym oddziale.
Dziennikarz Eurogamera spytał o to w tym samym wywiadzie Mike'a Ybarrę. Odpowiedzi nie uzyskał.
Wcześniej też pada zapewnienie, że firma „inwestuje w Xboksa więcej niż kiedykolwiek wcześniej”. Wciąż nie odpowiada to jednak na zadane przez dziennikarza pytanie i nie rozwiewa czarnych myśli, jakie pojawiają się po tego typu branżowych tweetach.
[ttpost url=" https://twitter.com/ZhugeEX/status/899721510599917568"]
Byłoby naprawdę dobrze, żeby Xbox One X chwycił, a Microsoft wrócił do równej walki z Sony, tak jak kiedyś Japończycy wrócili z PS3 na zdominowanym przez Xboksa 360 konsolowym rynku. O wiele bardziej podobają mi się takie analogie i potencjalne scenariusze niż przypominanie historii Dreamcasta...
Paweł Olszewski
* w Europie, bo tutaj Xbox One jest w jeszcze większej defensywnie niż w Stanach Zjednoczonych