Mike Pondsmith: Zarobiliśmy znacznie więcej od Sapkowskiego
Autor papierowego Cyberpunka o grze na jego podstawie, współpracy z CD Projektem i twórcach z Europy Wschodniej.
12.07.2017 | aktual.: 13.07.2017 00:32
Brytyjski Eurogamer opublikował dziś potężny i bardzo dobry materiał, przygotowany na podstawie rozmowy z Mike’em Pondsmithem na hiszpańskiej konferencji Gamelab. Autor papierowego Cyberpunka 2020 opowiada w nim o początkach swojej kariery, tym jak zainteresował się projektowaniem gier i swoim doświadczeniu w branży elektronicznej rozrywki.
Nas oczywiście najbardziej interesuje to, co mówi o najnowszym projekcie, w którym bierze udział - grze Cyberpunk 2077, przygotowywanej przez CDP Red. Jak tłumaczy, podejść do komputerowej adaptacji jego świata było już bardzo wiele. Większość z nich rozpadała się jednak już na etapie negocjacji szczegółów umowy, gdy okazywało się, że potencjalny wydawca chce za dużo zmieniać w realiach Cyberpunka. Nie sądził on, że z Polakami będzie inaczej.
Stwierdził Pondsmith. Kiedy jednak przyleciał do Polski, zobaczył warunki, w jakich pracują programiści CD Projektu, stworzone już przez nich narzędzia i technologie, jego podejście zaczęło się zmieniać. Przede wszystkim jednak do nawiązania współpracy przekonała go znajomość tematu, jaką wykazali się przedstawiciele polskiego studia.
Cyberpunk 2077 Teaser Trailer
Okazało się, że wiedzą o papierowym Cyberpunku więcej niż ktokolwiek, z kim Pondsmith rozmawiał wcześniej. Pamiętali związane z tą grą rzeczy, o których sam twórca zdążył już zapomnieć. Widać było, że dorastali wraz z Cyberpunkiem i stanowił on ważny element ich życia. Ostatecznie decyzję pomogły mu podjąć słowa jednego z pracowników studia.
Miał powiedzieć niewymieniony z imienia przedstawiciel CD Projekt Red. Pondsmith, który pamiętał, jak przy okazji pierwszego tłumaczenia jego gry na język polski nie wierzył, że ktokolwiek ją w naszym kraju kupi, pomyślał wtedy: „to musi być jedna z tych sześciu osób, które to zrobiły”. I postanowił podpisać umowę z polskim developerem.
Jej szczegóły dogrywano przez kolejne sześć miesięcy. Mike Pondsmith wcześniej współpracował przy tworzeniu gier z Microsoftem, miał więc na tyle dużo doświadczenia, by nie wpakować się w jakiś zły dla siebie interes. No i był już rok 2012, CD Projekt miał na koncie dobrze przyjętego Wiedźmina 2, a potencjał polskiego studia można było ocenić dużo lepiej niż w początkach jego działania.
Mówi Pondsmith. A nie chce, bo cieszy go współpraca z polskim studiem i dalsze rozwijanie jego gry w ciągłym kontakcie z CD Projektem Red. Jest on konieczny, ponieważ decyzje podejmowane przez twórcę mogą wpłynąć na kształt świata z gry komputerowej.
Kiedy po raz pierwszy zapowiadano Cyberpunka 2077, można było odnieść wrażenie, że zmiana daty z 2020 na bardziej futurystyczną wynika tylko i wyłącznie z tego, że rok 2020 jest zbyt nieodległy. Ale nie jest to do końca prawda. Powód jest taki, że Pondsmith i CDP podzielili się w ten sposób prawami do świata Cyberpunka. Oryginalny twórca wciąż rządzi wszystkim, co wydarzy się w nim do roku 2077. Jego dalsze dzieje są zaś w całości własnością CD Projektu, na zawsze i bezwarunkowo.
Wspomina Pondsmith. Cyberpunk 2077 nie będzie więc nową realizacją wizji oryginalnego twórcy, a jej kontynuacją. Również dlatego, że Pondsmith stara się jak może, by angażować się w projekt Polaków. Nie traktuje go jako jedynie źródła zarobku. Wydaje się być również zadowolony z dotychczasowych postępów CD Projektu.
Dominik Gąska