Ja z kolei uważam, że jeden z najsłabszych jakie niedawno oglądałem, taki, w którym absolutnie nie interesowało mnie, co stanie się za pięć minut. Reżyser tego filmu, choć z wieloma sukcesami na koncie, śmie po czymś takim opowiadać, że gry są daleko, daleko za kinem?
Śmie i niestety ma rację, bo dobrych gier, które potrafią opowiedzieć ważną historię i przy tym wywołać emocje jest jak na lekarstwo. Problem w tym, że Newell tego nie wie, bo w gry nie gra, a jego opinie to czysty przykład ignorancji.
Newell twierdzi, że ponieważ gry nie potrafią opowiadać historii jak kino, musiał odrzeć Prince of Persia z growej otoczki, pracując jedynie z podstawami serii. W Prince of Persia nawet nie grał, robił to za niego jego współpracownik, a on ograniczył się do obserwowania, po czym stwierdził, że nie czuje tej gry. Nie brak też opowieści, jak to jego 14 letni syn zabija w internecie ludzi z drugiego końca świata. Więcej równie odkrywczych stwierdzeń możecie poczytać u źródła.
Marcin Lewandowski