Poprzednie podsumowanie zakończyliśmy na mrocznej stopie - niepokojące znaki wskazywały na to, że istnienie Silent Hills od Hideo Kojimy i Guillermo del Toro jest zagrożone. Nikt z nas nie chciał w to wierzyć, nikt nie dopuszczał takiej myśli, ale miniony miesiąc przyniósł ostateczne rozwiązanie - tak, wskutek konfliktu Kojimy z Konami i jego wysoce prawdopodobnego odejścia z firmy niezwykle obiecujące Silent Hills zostało skasowane. A co się stało z P.T.? W ostatnią środę grywalny zwiastun horroru został usunięty z PlayStation Store. Można chyba uznać te rewelacje za najsmutniejszy element growego kwietnia...
A skoro już jesteśmy przy przewrotnym Kojimie - jakim trzeba być człowiekiem, by cały internet dopatrywał się w planowanej operacji przeszczepu głowy twojej misternie uknutej akcji marketingowej gry wideo? Wszystkie media mówią o doktorze Sergio Canavero i jego wizji kontrowersyjnego zabiegu, a gracze doszukują się kolejnych tropów wskazujących, że to wszystko nieprawda i służy jedynie promowaniu The Phantom Pain. I chyba każdy widząc podobieństwo Canavero i lekarza ze zwiastuna Metal Gear Solid V, reagował podobnie.
Z dala od głośnych afer dostaliśmy za to bardzo ciekawą informację - Telltale Games współpracuje z Marvelem i stworzy grę osadzoną w ich komiksowym uniwersum. Podejrzewam, że efekty tego połączenia mogą być naprawdę interesujące. Nie tak interesujące jak efekty połączenia Pac-Mana i Ponga, ale jednak.
Co jeszcze zapowiedziano? Call of Duty: Black Ops 3 czy Guitar Hero Live... Ale to wszystko nieważne, bo z gier zdecydowanie najwięcej entuzjazmu wzbudził najnowszy Deus Ex. A z szeroko pojętej popkultury? Dragon Ball Super!
Do jednej z najgłośniejszych premier miesiąca możemy zdecydowanie zaliczyć Mortal Kombat X. Gra zebrała dobre recenzje, sprzedażowo zaliczyła najlepszy start w historii serii i zaprzęgła tłumy graczy do szlifowania kombinacji ciosów...
... ale nie obyło się bez kontrowersji. Mianowicie masy płatnej zawartości, która np. odblokowuje wszystkie rzeczy z Krypty. Wisienką na torcie okazała się jednak możliwość zapłacenia za "łatwe" fatality aktywowane jednym przyciskiem. Co za czasy, co za obyczaje... To kiedy możemy spodziewać się kolejnych postaci w formie DLC?
Drugą głośną premierą kwietnia było GTA V na pececie. Lepiej późno niż później, prawda? Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że komputerowa "piątka" uniknęła grzechów swojego poprzednika i technicznie została wykonana wzorowo. Teraz pozostaje już tylko przygoda...
... i tworzenie kolejnych i kolejnych kluczowych dla rozgrywki modów:
Kwiecień to także dwie ogromne imprezy w Polsce - poznański Pyrkon 2015 i warszawskie mistrzostwa świata w World of Tanks. Obie cieszyły się wielkim zainteresowaniem i obie przebiegły bezproblemowo. Graczom nie pozostaje chyba nic, jak tylko czysta radość.
Żeby nie było zbyt wesoło - Quantum Break przesunięto na 2016 rok. Posiadacze Xboksa One z pewnością nie przyjęli tego łatwo.
Cóż, co zrobić? Pozostaje otrzeć łzy i czekać.
Wszyscy krzyczeli też na temat numeru "Egzorcysty" poświęconemu grom i ich mrocznym wpływom, a tymczasem okazało się, że ani nie ma się za bardzo z czego śmiać, ani po co oburzać, bo artykuły w gazecie okazały się całkiem rzetelne i właściwie... w porządku.
Największą aferą kwietnia z pewnością była historia z płatnymi modami na Steamie. Pomysł, z początku przeznaczony tylko dla Skyrima, wywołał w sieci falę krytyki i dyskusji. Pojawili się przeciwnicy tej idei, zwolennicy i ludzie, którzy uważali, że mogłaby działać, gdyby Valve i Bethesda pobierali z zysków mniejszy procent. Każdy miał coś do powiedzenia, wielu również panikowało, że oto zaczyna się kolejny smutny proceder branży... Słowem: fekalioburza.
Siła krytyki była jednak tak duża, że Valve z kochanym Gabenem na czele postanowiło wycofać się ze swojego pomysłu. Płatne mody zniknęły równie nagle, jak się pojawiły i wszyscy żyli długo i szczęśliwie... do maja.
A skoro już o Skyrimie wspomnieliśmy...
Patryk Fijałkowski