Microsoftowi i VR na razie nie po drodze?
Jeśli mowa o pełnoprawnych grach, raczej nie.
11.07.2016 17:30
Wiemy, że Sony ma spore nadzieje względem technologii VR oraz słyszeliśmy, iż Nintendo również jest nią, typowo, po swojemu (znaczy - inaczej) zainteresowane. Co pozostawia oczywiste pytanie - jak gogle wesprze Microsoft? Bowiem za tą całą bombą z E3 wciąż ukrywał się prosty fakt, że gigant z Redmond nie pozwoli tworzyć ekskluzywnych tytułów dla Scorpio. Developerzy będą mogli puścić lejce wyobraźni, ale koniec końców muszę także stworzyć taką wersję swojej gry, która będzie kompatybilna ze "starym" Xboksem.
Project Scorpio Announcement - E3 2016 Microsoft Press Conference
Nic dziwnego, prawda? Mój One nie ma jeszcze roku, trochę nieprzyjemnie bym się czuł, gdybym nie mógł na nim zagrać w następną Forzę. Jednak powoduje to pewien paradoks. W rozmowie z The Guardian Phi Spencer wyraźnie zasugerował, że ma nadzieję ze Scorpio wkroczyć w wirtualną rzeczywistość. O samym VR również wypowiedział się dość ciepło. Co było poniekąd strzałem w kolano.
Rozumiecie już paradoks, prawda? Nawet według Spencera "słaby" One jest za słaby dla VR. Sugerował, że do gogli potrzebny byłby Scorpio. A jednak - pamiętając to, co powiedział wcześniej Eurogamerowi - nie zagramy na nim w żaden tytuł ekskluzywny. Oczywiście, że dziennikarze zauważyli tę sprzeczność i pociągnęli wątek dalej.
Potrzebny był mocniej stąpający po ziemi człowiek, żeby zdradzić, jak jest naprawdę. Mike Ybarra z Microsoftu powiedział: "możliwości VR połączonego z Xbox Live są nieograniczone, dlatego zaczynamy się zastanawiać, jak to wykorzystać". Co to znaczy z marketingowego na nasze? Firma po prostu nie ma jeszcze określonej strategii wobec rzeczywistości wirtualnej. Woli na razie skupić się na odbudowaniu bazy użytkowników, co wcale nie jest złym wyborem w ich sytuacji. Jeżeli konsolowe VR chwyci, będą mieli całą następną generację na ogarnięcie tej technologii.
Adam Piechota