Microsoft ponoć nie chce już używać zwrotu "konsola następnej generacji"
A następny sprzęt po Xboksie One X miałby być dla X-a tym, czym X jest dla starych One'ów.
13.07.2017 11:20
Ploteczek dotyczących następnych konsol ciąg dalszy. Jez Corden z Windows Central już kilka razy lubił kusić media swoimi przeciekami - na przykład zdradzając plany Microsoftu dotyczące Xboksa One X (wtedy jeszcze Scorpio). Teraz bez ogródek twierdzi, że gigant z Redmond już pracuje nad następcą "najpotężniejszej konsoli w historii". Nic dziwnego, prawda? Coraz częściej czytamy przecież także o PlayStation 5. Następna generacja wisi już w powietrzu. Widzimy, jak daleko za pecetami są konsole. Ale może rzeczywiście termin "next-gen" będzie już melodią przeszłości?
[ttpost url="https://twitter.com/JezCorden/status/884917264310575105?ref_src=twsrc%5Etfw&ref_url=http%3A%2F%2Fgamingbolt.com%2Fxbox-one-x-successor-already-in-development-may-be-an-iterative-refresh-of-xbox-one-x-insider"]
Corden sugeruje, że kolejny sprzęt Microsoftu nie zadebiutuje przed 2020 rokiem. A także - co dużo ciekawsze - że miałby być dla X-a tym, czym X w tym roku będzie dla "standardowych" Xboksów. Jego zdaniem ze słownika firmy wyleciał już termin "generacje", a tradycyjnie pojmowana "konsola next-genowa" już nigdy nie pojawi się na rynku.
Warto tutaj przypomnieć o wróżbach Michaela Pachtera dotyczących PlayStation 5, które miałoby być wstecznie kompatybilne z "rodziną" sprzętów sygnowanych logiem PS4. A teraz taka szalona wizja - platformy obu największych graczy, które odpalałyby starszą bibliotekę. W przypadku Microsoftu nawet trzy starsze biblioteki, bo z One'a, 360 i oryginalnego Xboksa. Naprawdę nie miałbym nic przeciw.
[ttpost url="https://twitter.com/JezCorden/status/884918276631015424?ref_src=twsrc%5Etfw&ref_url=http%3A%2F%2Fgamingbolt.com%2Fxbox-one-x-successor-already-in-development-may-be-an-iterative-refresh-of-xbox-one-x-insider"]
Ileż tutaj punktów zapalnych dla fanbojów. Microsoft już na tegorocznym E3 mówił głośno "wiemy, że gracze przede wszystkim chcą mocy". W obecnej generacji przy najbardziej optymistycznych założeniach mogą co najwyżej dogonić konkurencję (powiedziałbym, że potrzebują do tego jeszcze gier, ale może moje zdanie reprezentuje mniejszość). Gdyby jednak zdobytą publiczność przy następnej okazji zachęcić zapewnieniem, że absolutnie wszystko, w co grają na swoich konsolach, będą mogli kontynuować po przesiadce na Xboksa X 2? Pecetyzacja konsol nareszcie by się dopełniła. Niemniej rzadko pojawiałby się klasyczny problem "kupiłem nową konsolę w dniu jej premiery i tak naprawdę nie mam w co grać".
"Kompatybilność" słowem-kluczem. Dziwne, dziwne czasy przed nami. Znaczy "inne", ale na pewno nie "złe".
Adam Piechota