Microsoft o chińskim klonie Kinecta
Kilka tygodni temu Tomek wspominał o chińskim klonie Kinecta, konsoli eBox. Podobna zasada działania, tożsamy sposób kontrolowania gier. Pokazywaliśmy również jak sprzęt wygląda w akcji. A co do powiedzenia na ten temat ma sam Microsoft, który wydał już na promocję swojego kontrolera grube miliony dolarów?
20.09.2010 | aktual.: 06.01.2016 15:50
Phil Spencer nie pozostawia nikomu wątpliwości. Ebox To tylko kawałek plastiku, który na niewiele się zda.
Myślę, że chodzi o to, kto serwuje najlepsze doświadczenia. Nie wydaje mi się, aby ktoś chciał kupić kawałek plastiku tylko po to, by postawić go pod telewizorem. Najważniejszym jest to, kto ma najlepsze gry i oferuje ludziom najciekawszą rozrywkę. Zawsze o to chodziło. Zakaz sprzedaży konsol w Kraju Środka na pewno jest drzazgą w oku koncernu z Redmond.
Chiny to bardzo ważny rynek. Bylibyśmy głupcami nie dostrzegając go jako miejsca z przyszłością dla naszej firmy. Jack Luo z firmy Eedoo, czyli ekipy odpowiedzialnej za powstanie eBoxa stawia jednak przed sobą te same cele, które przyświecają amerykańskiemu gigantowi.
Nasz produkt jest zaprojektowany tak, by nieść rodzinną rozrywkę. EBox może nie mieć wspaniałej grafiki, nie obfituje w dużą ilość przemocy, ale na pewno zainspiruje wiele rodzin do zejścia z kanapy i rozpoczęcia ćwiczeń. Jeśli Chińczycy spragnieni są tego typu rozrywki, to kupią eBoxa przede wszystkim z przymusu. Sprzęt ma pojawić się w sprzedaży na początku 2011 roku i najprawdopodobniej będzie droższy od Wii, ale tańszy od Xboksa 360.
[via Kotaku]
Paweł Winiarski