Microsoft nie przejmuje się ostatnim ruchem Sony. A chyba powinien
"Bujanie w chmurach" nie jest dla firmy z Redmond niczym nowym, ale ile mają z tego gracze?
03.07.2012 | aktual.: 05.01.2016 16:42
Microsoft od dawna korzysta z dobrodziejstw strumieniowania multimediów, dzięki czemu może pochwalić się olbrzymią biblioteką filmów, muzyki czy programów telewizyjnych, które możemy oglądać za pośrednictwem Xbox Live. O ile mieszkamy w jednym z krajów, w których ta usługa rozwinęła skrzydła, rzecz jasna.
Rzecznik firmy zapytany o reakcję na kupno Gaikai przez Sony przypomniał tylko, że Microsoft już dawno zainwestował w tę technologię i obecnie dostarcza rozrywkę 40 milionom użytkowników. W przyszłości firma zamierza przywiązywać do niej dużą wagę:
Zamierzamy dostarczać wyjątkowych, wieloplatformowych przeżyć przez Xboksa, Windows Phone, Windows 8 i inne popularne urządzenia. Sporo uwagi Microsoft poświęcił tematowi na swojej konferencji w trakcie E3, co nie spodobało się graczom, którzy chcieli słuchać o grach.
I to jest rozróżnienie, które warto zauważyć. Microsoft w zasadzie nie mówi o graniu w chmurze, dla niego liczą się głównie zasobne biblioteki multimediów, a graczom oferuje na razie tylko przechowywanie na dalekich serwerach zapisanych stanów gier. Natomiast Sony kupując Gaikai dało jasny sygnał, że z tej chmury mają "padać" gry. Mocno zaznaczył to Andrew House:
SCE dostarczy światowej klasy usługę, która pozwoli użytkownikom na natychmiastowy dostęp do szerokiego zakresu zawartości. Od core'owych gier z bogatą grafiką do casualowych produkcji. Zawsze i wszędzie, na różnych urządzeniach podłączonych do internetu. To dlatego wszyscy zastanawiają się teraz, jaka przyszłość czeka branżę i czy koniec konsol, jakie znamy, jest bliski.
Microsoft może i na pozór się tym nie przejmuje, ale pomimo, że od dawna stosuje "chmurę" do dostarczania rozrywki, to jeśli chodzi o wykorzystywanie jej do grania, jest obecnie za konkurencją. Sony kupiło sobie platformę, która już działa. To, co zrobi z nią w przyszłości będzie bardzo ciekawe.
źródło: Games Industry
Maciej Kowalik