Microsoft jest gotowy na multiplayer między Playstation 4 a Xboksem One. Tylko czemu nikt nie słucha?
Czyżbyśmy byli coraz bliżej pięknego i omal nierealnego świata, w którym upadną ostatecznie podziały między właścicielami konkurencyjnych konsol? Microsoft coraz intensywniej „ciśnie” Sony.
08.04.2016 | aktual.: 08.04.2016 19:01
Kiedy Microsoft na początku marca zapowiadał swój „Cross Network Play”, przedstawiciele firmy byli dość ostrożni w mówieniu o tej funkcji jako o pozwalającej na multiplayer między PS4 a Xboksem One. Otwarcie wyrażali się jedynie o współpracy na linii ich konsola-PC, jednocześnie podkreślając, że zaproszenie jest otwarte „dla wszystkich zainteresowanych”.
I tak jak dla współpracy między Xboksami a komputerami trend wyznaczy Rocket League, tak ta sama gra może być pierwszą jaskółką porozumienia ponad podziałami między Sony a Microsoftem.
ROCKET LEAGUE - Top Goals Of the Week #11
Ta ostatnia informacja jest chyba ostatecznie bez znaczenia, ale w pierwszej Agostino Simonetta – szef ID@Xbox na Europę – podkreślił po raz kolejny, że jego firma czeka już tylko na ruch Sony. Dodał, że technologia jest gotowa i chociaż włączenie takiego multi między platformami nie jest tak łatwe jak „wciśnięcie jednego przycisku”, to pozostaje całkowicie wykonalne.
Dodał. Microsoft zdaje się więc coraz bardziej intensywnie zachęcać konkurencję – a tajemnicą poliszynela jest tu fakt, że chodzi przecież głównie o Sony – do podjęcia dialogu. Sony pozostaje jednak umiarkowanie zainteresowane, nieszczególnie chętnie odnosząc się do tych zachęt.
Pozostaje tutaj tylko pytanie, czy intencje Microsoftu faktycznie są całkowicie czyste. Całość równie dobrze może być głównie kampanią marketingową, zakrojoną na sprawianie dobrego wrażenia, a o tym, co dzieje się za kulisami prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy. Zresztą wymienianie się uprzejmościami to ostatnio coraz powszechniejszy wśród konsolowych korporacji trend. Na razie nie wydaje się on służyć niczemu konkretnemu, może poza tym, że jest trochę bardziej miło.
No ale może i faktycznie trafimy wkrótce do kraju szczęśliwości i beztroski, gdzie gracz nie będzie graczowi wilkiem, i chwycimy się wszyscy za ręce i zaśpiewamy kumbaya.
Dominik Gąska