Microsoft daje w marcowym Games with Gold "najlepsze gry w historii", więc hakerzy atakują Xbox Live
Żelazna logika graczy-hakerów, którzy po amerykańskim kandydacie na prezydenta Donaldzie Trumpie i ISIS wzięli sobie na cel sieciową strukturę Microsoftu.
24.02.2016 | aktual.: 24.02.2016 10:28
Grupa New World Hackers po kilku wcześniejszych sieciowych wyczynach wzięła na cel Xbox Live. Znowu, bo podobnych działań dokonywali już w styczniu, czego najwyraźniejszym skutkiem był zirytowany Snopp Dog, wyklinający publicznie na Microsoft. Teraz póki co żaden raper-celebryta nie żalił się jeszcze na działanie Live'a, ale o problemach mówią za to gracze. Microsoft też przyznał, że problem jest realny i postara się jak najszybciej naprawić sprawę. Nie sprecyzował jednak, czy naprawdę połowa Stanów Zjednoczonych i cała Europa była offline.
Tak obwieściło na Twitterze New World Hackers, które uważa, że w ten sposób pokaże Microsoftowi jak słabą dysponuje infrastrukturą i zmotywuje go do działania. Dla dobra klientów i graczy, oczywiście. Ale ich kosztem.
Hakerzy w wywiadzie dla Newsweeka dodali, że operacja nie zajęła im nawet tak wiele czasu, jak się początkowo spodziewali. Mając tę wiedzę, a także wspomniane już doświadczenie, w tym również grudniowy atak DDoS na infrastrukturę BBC, spokojnie mogliby "zdmuchnąć Xbox Live z powierzchni Ziemi". Byłoby naprawdę szkoda gdyby tak zrobili, bo Microsoft zapowiedział właśnie marcowe Games with Gold.
Na facebookowym profilu Xboksa można przeczytać, że to "podobno najlepszy zestaw w historii Games with Gold". Polemizowałbym, bo Borderlandsy już wieki temu były w PS Plusie, podobnie zresztą jak sequel. Sherlock Holmes: Crimes and Punishments konkurencja rozdawała natomiast równo rok temu, ale na PS3. Teraz Sherlocka dostają posiadacze Xboksów One, daniem głównym jest jednak Lords of the Fallen, które wcześniej cały czas trzymało cenę, nie pojawiało się też jeszcze w żadnych bundle'ach etc., jest to więc naprawdę fajna propozycja. W recenzji pisaliśmy:
Błędy i niedoróbki zniknęły po czterech dużych patchach, których nie było w dniu publikacji recenzji w październiku 2014 roku. Już nawet wtedy, jeszcze przed premierą zremasterowanych drugich Soulsów, Bloodborne'em czy zapowiedzią Dark Souls III i mimo tych „złych decyzji”, była to jednak ciekawa gra z potencjałem, który teraz może być jeszcze bardziej widoczny. Mam też wrażenie, że to trochę taka gra jak Bulletstorm - z około milionową sprzedażą, bardzo dobra w swojej kategorii, ale jednak niedoceniona. Rozdanie gry dobrym kilkunastu milionom posiadaczy Xbosksów One może być więc fajnym pretekstem do przypomnienia graczom o marce. W sam raz przed pokazaniem zapowiedzianej już „dwójki”? Albo mobilnego spin-offa? Byłoby fajnie.
W Lords of the Fallen i Sherlock Holmes: Crimes and Punishments zagrają tylko posiadacze Xboksa One. W Borderlands i Supreme Commander 2 od nieodżałowanego THQ zagrają też, dzięki wstecznej kompatybilności. No chyba, że przez najbliższy tydzień New World Hackers zbierze jeszcze kilku gimnazjalistów i jeszcze naprawdę popsuje Xbox Live'a.
W takich momentach przypomina mi się żart z Aszdziennika/Faktoidu (wybaczcie, nie mogę teraz tego znaleźć), że kolejny wielki atak Anonymous został przełożony, bo... hakerzy nie zdążyli odrobić lekcji.
Paweł Olszewski