Miasto marzeń
Zynga to potentat na poletku gier przeznaczonych dla Facebooka. Firma uderza ponownie, tym razem czerpiąc pełnymi garściami z popularnej niegdyś serii SimCity. Jeśli wciągnęło Was kiedyś budowanie miasta i zarządzanie wielką metropolią, CityVille jest właśnie dla Was.
W CityVille przyjdzie nam wcielić się w rolę burmistrza (czy jak kto woli, prezydenta miasta). To jednak nie wszystko, bo zakres obowiązków dotyczyć będzie praktycznie każdego aspektu funkcjonowania metropolii, nawet tych, które teoretycznie w burmistrzowskich rękach nie leżą. Wszystko działa tu szybciej niż w FarmVille, nie będziemy więc musieli spalać się w oczekiwaniu na nowe inwestycje czy rezultaty działań. Bo kto normalny czeka przed monitorem dobę na truskawki?
Społecznościowy charakter zabawy to oczywiście zapraszanie znajomych do aplikacji, zwiedzanie cudzych miast, ale także stawianie sieci sklepów - na zasadzie "Ty zarabiasz u mnie, ja zarabiam u Ciebie". Czy jest to ciekawe? Niespecjalnie, ale pozwala zbudować namiastkę wirtualnej współpracy. Można również handlować ziemią, ustalać ceny plonów, zapobiegać inflacji, bawić się w eksport/import - czyli w zasadzie wszystko, czego dusza zapragnie. Na początku trochę to przytłacza, ale jeśli już się wciągniecie, pewne czynności wykonywać się będą bez Waszego specjalnego wkładu umysłowego.
CityVille zdążyłem już odinstalować i zablokować. Po tygodniu. Zynga w jednej grze połączyła niemalże wszystkie cechy dobrej facebookowej gry, z uprawianiem warzyw na czele, ukrywając to pod płaszczykiem starego, dobrego zarządzania miastem. Po tygodniu okazało się, że z Sim City ma to niewiele wspólnego, pozostaje mozolny, niekończący się grind w nadziei doklikania się do nieco większego miasta. Zzzzz
Zynga pokazała, jakiego rodzaju produkcje mają przyszłość na Facebooku i nowe uderzenie w postaci CityVille jest przykładem kolejnej generacji gier społecznościowych. Tytuł wygląda zdecydowanie lepiej niż FarmVille, oferuje o wiele więcej opcji i wydaje się być przeznaczony do poważniejszego odbiorcy. Choć gra jest darmowa, to firma zarobi na niej chociażby przez płatne elementy - które na pewno kupi większość osób zafascynowanych CityVille. Czy warto? Sprawdzić na pewno, to miła alternatywa dla prowadzenia działki, choć wciąż skierowana do "każualowej" publiki.
To podobno najszybciej przybierająca na liczbie użytkowników gra Zyngi, jaka kiedykolwiek powstała. Dokąd ten świat zmierza...?
Paweł Winiarski