Męskie emocje, czyli co zapamiętałem z imprezy e‑sportowej
W zeszłą sobotę odbyło się wielkie wydarzenie sportowe. W siedzibie Polygamii (i kilku innych małych wydawnictw) toczono bój o mistrzostwo Polski w najważniejszej grze - piłce nożnej. Oto relacja z imprezy dla wszystkich tych, którzy nie oglądali nas na żywo.
Przyznam się, że nie jestem wielkim fanem oglądania e-sportu, turniejów i growej rywalizacji. Owszem, sam bawiłem się w klanie (BF2!), ale uważam, że prawdziwy sport to jest to coś, gdzie się biega, skacze, rusza, a nie siedzi przed konsolą i gra.
Jednak jako osoba odpowiedzialna po części za skuteczne przeprowadzenie imprezy mistrzowskiej musiałem wygrać z własnymi uprzedzeniami i na imprezie się pojawić. I wiecie co, przekonałem się. E-sport może być całkiem ciekawy. Oto najważniejsze powody.
1. Bo to są prawdziwe, męskie emocje Co kilkanaście, kilkadziesiąt sekund przez salę przechodził odgłos: "o jaaaaaaaaaaaaaaa!!!", zaraz po nim pojawiał się "no nieeeeeeeeee, co za farciarz!!!" przechodząc dosyć szybko w zbiorowe "ku!#%$@aaaa!”, by wreszcie godnie zabrzmieć "ALE WŁADOWAŁ!"
Prawie jak na stadionie, co? Przyznam się, że podczas pierwszego meczu finałowego w kategorii PS3 wstałem z krzesła i pokrzykiwałem. Zobaczcie tę końcówkę:
2. Bo piłkę nożną da się oglądać Wszystkie mecze wywoływały naprawdę żywiołowe reakcje publiczności. Zgromadzeni gracze, media, mamy i operatorzy kamer nie odrywali wzroku od wirtualnej murawy.
Czy byłoby tak samo, gdyby to był mecz w Counter-Strike'a czy Starcrafta 2? Mam spore wątpliwości. Piłka nożna, i może wyścigi samochodowe, są grami zrozumiałymi dla wszystkich. Hardcorowe "gry dla graczy" takiej siły przebicia nie mają.
------
Niestety, było też kilka małych rzeczy, które mnie do oglądania cyfrowych zmagań zniechęciło. Może organizatorom, firmom Cybersport i EA Sports, uda się to poprawić za rok?
Mówię przede wszystkim o niezbyt profesjonalnym komentarzu. I nie, nie mam na myśli dykcji czy gładkości mowy, byłbym idiotą, gdybym wytykał innym takie rzeczy samemu dukając przed kamerą. Moim problemem był sposób, w jaki komentatorzy prowokowali niektórych zawodników, wzbudzając rechot na sali, ale także przeszkadzając uczestnikom gry. To niegodne, niefajne, szczeniackie.
Druga sprawa to niezbyt staranna realizacja imprezy pod kątem widza nieobecnego na sali. Widzowie śledzący imprezę na żywo za pomocą streamingu musieli całymi kwadransami nudzić się, bo ktoś rozgrywał gdzieś jakiś ćwierćfinał. Jeśli e-sport ma być ciekawy, przystępny, masowy, to finały powinny mieć swoją dokładnie zaplanowaną dynamikę. Nuda zabija.
Z rzeczy błahych, ale ciekawych:
- prawie wszyscy grali Chelsea
- najwięcej bramek strzelał Drogba
- profesjonalni gracze nie kiwają się tak dużo jak ci z Youtube'a
- mistrz Polski, Bartas, wymiata - w finale prawie strzelił gola z przewrotki
Byliście? Oglądaliście? Dajcie znać jak się Wam podobało. Radek Zaleski
PS Aha, wyniki:
Podium MP FIFA 11 na konsoli Playstation 3
1. Michał "HEDROXX" Rodak
2. Patryk "Kaka150593" Urbanek
3. Piotr "Anon1m" Jakubowski
Podium MP FIFA 11 na PC
1. Bartosz "Bartas" Tritt
2. Piotr "WyszyN" Wyszyński
3. Bartosz "hom3r" Piętka