Mega Man X Legacy Collection dołoży do tegorocznej puli jeszcze osiem odsłon serii
Kto przejdzie wszystkie dwadzieścia jednym ciągiem?
12.04.2018 07:57
Gwoli przypomnienia mniej regularnym czytelnikom portalu: po wydaniu dwóch Legacy Collection oraz zapowiedzi zupełnie nowej odsłony Mega Mana Capcom, zobaczywszy ekscytację czterdziestoletnich fanów retro na całym świecie, podwinął rękawy i kazał komuś obok potrzymać piwo. Wszak 2018 miał być rokiem ich kultowej postaci. Zatem bach - Legacy Collection 1 + 2 na Switchu, zawierające aż dziesięć tytułów (które, jak podejrzewam, prędzej czy później trafi też na pozostałe platformy). Drugie bach - nieśmiałe zajawki analogicznej kolekcji z odsłonami podserii X. A teraz trzecie bach - ładne konkrety na temat tej kolekcji. Mogło być lepiej? Oczywiście, że mogło. Capcom to Capcom, i tak spróbuje z Was zedrzeć jak najwięcej.
Mega Man X Legacy Collection 1 & 2 Announcement Trailer - Nintendo Switch
Żółto-niebiescy po raz kolejny rozbijają to wydawnictwo na dwie części. Tego samego dnia, bo 24 lipca bieżącego roku, na pecety, PlayStation 4, Xboksa One oraz Switcha trafią X Legacy Collecion i X Legacy Collection 2. W pierwszej znajdziecie starsze cztery odsłona "iksa" (od "jedynki" do "czwórki"), w drugiej młodsze (od "piątki" do "ósemki"). Obie będą kosztowały równowartość dwudziestu dolarów. Ale właściciele konsol mogą od razu sięgnąć po pudełkowy dwupak. Kibice Sony czy Microsoftu znajdą tam dwie płytki, switchowcy - kartridż z pierwszą kolekcją i kod na pobranie drugiej (tak już chyba pozostanie w podobnych sytuacjach, skoro koszt produkcji kartów jest wyższy). Taka przyjemność to kwota w granicach czterdziestu dolarów.
Jeżeli nie rozróżniacie jednych Mega Manów od drugich, służę pomocą. X to młodsza wizja na temat tradycyjnej gierki z lat osiemdziesiątych, która atakowała graczy w czasach SNES-a, PlayStation i PlayStation 2. Najpierw trzymała się starej formuły, później z różnym skutkiem eksperymentowała i zawsze zbyt mocno skupiała się na... obciachowym scenariuszu. Tutaj pojawił się też drugi znany protagonista marki, czyli Zero. "Jedynka" to żelazny klasyk ery 16-bitowców i jedna z lepiej sprzedających się gierek w historii Capcomu. Po prostu Mega Man na nieprzebadanym dopingu.
Biorąc pod uwagę, że Mega Man 11 ma również zadebiutować w tym roku, daje nam to łącznie... dwadzieścia części. Dwadzieścia fantastycznych, dobrych, przyzwoitych lub dziwnych (odsłony z PS2, uch), ale wymagających platformerów. Idealny trening ducha na wakacje.
Adam Piechota