Graficznego obłędu nie ma, ale braki techniczne całkowicie rekompensują liczne eksplozje, projekty mechów oraz mroczna atmosfera popadającego w ruinę miasta. To jedna z tych serii, której fenomenu nie jestem w stanie pojąć. Mimo że do tej pory światło dzienne ujrzało kilkanaście jej odsłon, żadna nie zwróciła mojej uwagi. Podejrzewam, że w przypadku "piątki" doświadczę tego samego - bez względu na to, jak dużo wybuchów się przez nią przewinie. Choć niewykluczone, że wśród Was jakiś miłośnik humanoidalnych robotów się znajdzie.
Adrian Palma