Marzenie się nie spełni, Dizzy nie powróci do świata gier
A miało być tak pięknie!
23 listopada zachwycony pisałem o nowej kampanii na Kickstarterze - bracia Oliver, oryginalni twórcy Dizzy'ego, bohatera-jajka, postanowili stworzyć nową grę z jego udziałem. Miała to być największa i najlepsza jego przygoda w historii. Trochę platformówka, trochę przygodówka - dokładnie tak jak lata temu - pełna znanych postaci i miejsc, a także rzeczy zupełnie nowych. Wspomnienia z NES-a, C64 i innych platform miały powrócić.
Niestety, nie powrócą. Bracia Oliver założyli, że do stworzenia Dizzy Returns będą potrzebowali 350 tysięcy funtów. Od startu udało im się uzbierać niecałe 25 tysięcy, a do końca akcji zostało tylko 8 dni. Teoretycznie mają jeszcze szanse, ale musieliby zbierać 40 tysięcy dziennie. Powiedzmy sobie szczerze: to nierealne.
I przyznają tak sami bracia Oliver, dziękując jednocześnie wszystkim za wparcie.
Co teraz stanie się z grą? Niestety, nie powstanie (chyba, że nagle zjawi się tajemniczy inwestor z walizką pieniędzy, ale śmiem w to wątpić). Twórcy przyznają, że może jeszcze kiedyś powrócą do Dizzy'ego, ale na pewno nie w tak ambitnej i rozbudowanej formie, jak w przypadku Dizzy Returns.
Niestety, stało się to, czego się wszyscy obawiali - 350 tysięcy funtów okazało się zbyt dużą kwotą (dla porównania - na nowe Giana Sisters potrzebne było 150 tysięcy dolarów i taką kwotę udało się uzbierać).
Szkoda.
Tomasz Kutera