Mark Lamia: "Call of Duty: Black Ops 2 nie potrzebuje nowego silnika"
Szef studia Treyarch porównuje swoją grę do... starego domu.
Takiego, który przeszedł gruntowny remont.
By odnowić kuchnię i nadać domowi nowy wygląd nie niszczysz fundamentów i szkieletu budynku. Możesz natomiast posunąć się do wymiany instalacji wodno-kanalizacyjnej i my właśnie coś takiego zamierzamy zrobić. Tak naprawdę nie jest to nowa śpiewka, bo od kilku lat temat nowej technologii w serii zbywany jest podobnymi zapewnieniami, że nie trzeba nowego silnika, by gra wyglądała ładniej. Problem w tym, że tak nie jest, co widać zwłaszcza w trybie wieloosobowym, który na konsolach razi niską rozdzielczością, brakiem detali, niezniszczalnym otoczeniem, co po prostu nie pasuje do gry bijącej rok w rok rekordy poprzedniczek.
Ale skoro te rekordy bije...
Pod wpisem o tym, że Modern Warfare 3 nie będzie technologiczną rewolucją, xsomx napisał mądre słowa:
I co z tego, że wszyscy tak narzekają na ten silnik... I tak każdy kupi... Ano właśnie - skoro Activision tłucze na Call of Duty olbrzymie pieniądze w obecnym stanie, to po co miałoby inwestować w nową technologię? Zwłaszcza teraz, gdy nowa generacja czyha niedaleko na swój początek.
Jako gracz żałuję, że Black Ops 2 nie zrobi na mnie wrażenia grafiką, ale rozumiem, że Activision szykuje się do bitwy na next-genach.
źródło: One of Swords
Maciej Kowalik