Maria i Mata
Różne bywają motywacje graczy. Do zagrania w Matę Hari skłoniła mnie wzmianka o "Marii Skłodowskiej-Curie pukającej do drzwi, by poradzić się w sprawie podrywania". Jako że postać naszej noblistki intryguje mnie od dawna, gry z jej udziałem nie mogłam pominąć.
Nie twierdzę, że tytułowa bohaterka jest nieciekawa. Wręcz przeciwnie, to niezwykle kuszące wcielić się w kogoś, kto sprytnie manipulował mężczyznami, wykorzystując ich słabości. Jednak ze względu na atrakcyjne połączenie seksu i polityki legendarna kobieta-szpieg obecna jest w popkulturze od dawna. Natomiast słynna uczona, na własne życzenie zamknięta w laboratorium, zazwyczaj - jakież to nudne - z własnym mężem, nie budzi większego zainteresowania mediów*. Taki przynajmniej jest utrwalony powszechnie stereotyp, bo kto choć trochę interesował się biografią naszej rodaczki, ten wie, jak daleki od schematów był jej prawdziwy portret.
W 1908 roku obydwie przebywały w Paryżu, więc teoretycznie mogły się tam spotkać. W grze Maria zjawia się u tancerki, by prosić ją o konsultację z dziedziny chemii związków damsko-męskich. Podoba jej się pewien naukowiec, wyczuwa zainteresowanie z jego strony, ale nie wie, jak go ośmielić. Zwraca się do Maty Hari jako pięknej i doświadczonej ekspertki, podczas gdy sama siebie uważa za podstarzałą i nieatrakcyjną wdowę. Obie są tu przedstawione jako kobiety niezależne, walczące o swoje szczęście w świecie rządzonym przez mężczyzn.
Uznaję prawo autorów do swobody twórczej i prezentacji własnej wersji zdarzeń, ale wymowa tej sceny budzi mój bunt i sprzeciw. Zgoda, Maria jest wdową, Piotr zginął dwa lata wcześniej. Właśnie przekroczyła czterdziestkę, a Mata jest o dziewięć lat młodsza. Czy piękniejsza? W grze niewątpliwie; gdy zrzuciła szatki, sama jej kazałam przechadzać się w tę i z powrotem po sypialni, by obserwować powabne kształty i zmysłowe ruchy. Tylko że wdzięczne minki, modulacja głosu, kuszące pozy to tanie sztuczki znane od wieków, a zalecane przez Matę chwyty psychologiczne - uwodzenie przez pochlebstwo, "na słodką idiotkę", "na żelazną dziewicę" itp. - kobiety stosują intuicyjnie, bo choć mało odkrywcze, te metody bywają skuteczne, niestety. Oglądając zdjęcia prawdziwej Maty Hari (nie mylić z fotosami magicznej Grety Garbo!), nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jej sekret polegał na tym, że była bardziej rozebrana niż inne kobiety owych czasów.
Spójrzmy na Marię: zawsze w zapiętej pod szyję sukni do ziemi, a przez wielu uważana za piękność. Ponoć Albert Einstein twierdził, że tyle erotyzmu nie widział w oczach żadnej innej kobiety. Mogła nie być świadoma swych atutów, nie dbać o nie. Niewykluczone, że wtedy właśnie dojrzewała do związku z Paulem Langevinem. Pewnie iskrzyło między nimi od dawna, ale na przeszkodzie romansu wcale nie stała nieśmiałość, tylko udane małżeństwo Marii i Piotra Curie, a potem jej autentyczna żałoba po stracie męża. Dopiero po paru latach wdowieństwa rzuciła się w nową miłość jak w przepaść. Zadecydowały potrzeby erotyczne, a nie szukanie męskiego wsparcia, którego słaby i tchórzliwy Langevin zapewnić nie był w stanie. Jak pisze Per Olov Enquist w Opowieści o Blanche i Marie: "Marie ma przecież wszystko. Zaszczyty, sławę, dzieci, wpływowych przyjaciół. Po co jeszcze miłość?"
Namiętność wywołała katastrofalną lawinę: drapieżna zaborczość Marii wyzierająca z miłosnych listów, publikacja wykradzionej intymnej korespondencji, nagonka mediów, etykietka "złodziejki mężów", potępienie społeczne, zagrożona kariera naukowa. Jak życiowa katastrofa wielkiej uczonej ma się do podbojów łóżkowych rzekomej agentki? Czy można nazwać niezależną kobietę, o której wiemy na pewno tyle, że była sprzedajna, a jeśli nawet manipulowała, to z pewnością była też manipulowana? W dzisiejszych czasach sprytna Holenderka nie musiałaby się plątać w afery szpiegowskie. Wystąpiłaby w reality show, wywołała parę skandali, potem zaproszono by ją do "tańca z gwiazdami", czym wzbudziłaby zainteresowanie tabloidów, osiągając w końcu cel: pieniądze i popularność. Maria, która naprawdę przecierała nam szlaki, nie goniła za sławą, a brukowce zatruły jej życie.
W grze romans "Polki wszech czasów" kończy się o tyle szczęśliwie, że jej kochanek ginie. W życiu Maria poniosła sromotną klęskę: Langevin potulnie wrócił do żony.
* To się zmienia. Ostatnio Maria Skłodowska-Curie pojawiła się na ulicznych billboardach, stała się twarzą kampanii reklamowej, wystąpiła w promocyjnym filmiku. A gdy Marta Meszaros nakręci film z Krystyną Jandą, to dopiero się zacznie...
Tekst oryginalnie pojawił się na tetelo.blox.pl. Republikacja za zgodą autora.