Małżeństwo w Skyrim w niecałe 4 minuty? A co powiecie na Super Mario Bros. 3 od początku do końca w... 2 sekundy

Fraza o strzale w kolanie to najbardziej rozpoznawalna linia dialogowa w Skyrimie i źródło niezliczonych memów. Wymawia ją praktycznie każdy strażnik miejski w grze, co każe się zastanowić, czy łucznicy w mroźnej części Tamriel mają tak sadystyczne poczucie humoru, czy po prostu słabego cela. No i czemu nie nosi się tam lepszej ochrony kolan?

Bardzo długo próbowano dojść, czy słowa te nie kryją za sobą jakiegoś głębszego znaczenia. Najpopularniejszą teorią była ta o powiedzeniu pochodzącym z dawnej Skandynawii, wedle którego "oberwać strzałą w kolano" to po prostu ożenić się.

Jeśli poczytać trochę o podejściu do małżeństwa i roli kobiety w świecie Wikingów można dowiedzieć się paru naprawdę ciekawych rzeczy. Choć żona zajmowała się domem i gospodarstwem, podczas gdy mąż ruszał na wyprawy bądź szedł do pracy, była ona pełnoprawnym członkiem rodziny i miała swój udział w podejmowaniu ważnych dla niej decyzji. Kobiety rządziły domowym budżetem, zarządzały niewolnikami i podległymi im członkami rodziny.

Co ciekawe, wcale nie tak rzadki w tamtej kulturze rozwód nie oznaczał wykreślenia byłej już żony ze społeczeństwa i nie skazywał jej na życie w nędzy. Podział majątku był czymś normalnym przy rozstaniu, a często jeszcze przed zawarciem małżeństwa określano jego warunki. W odróżnieniu od wielu innych kultur, w tym naszej, to mąż musiał wnieść do związku posag, tam zwany "ceną za pannę młodą", z którym kobieta mogła zrobić co tylko sobie życzyła.

Nigdzie jednak nie ma słowa o rzeczonej strzale w kolanie. Zresztą sam Todd Howard powiedział w 2012 roku na łamach Kotaku, że fraza ta znalazła się w grze, bo spodobała się ekipie. A wymyślił ją Emil Pagliarulo, główny projektant w Bethesdzie, by nadać strażnikom trochę osobowości.

Nie oznacza to oczywiście, że w świecie Skyrima musi być tak samo. Skoro poruszają się po nim ludzie - smoki, potrafiący krzykiem wysłać człowieka na orbitę, równie dobrze oberwanie strzałą w kolano może być slangiem określającym małżeństwo. A koro przy małżeństwie w Skyrimie jesteśmy...

Speedrunning jest powszechnie znanym pojęciem. Są na świecie ludzie, którzy z jak najszybszego kończenia gier robią sztukę, a swoimi wynikami chwalą się na specjalnie po to stworzonej stronie. Każda gra ma tam kilka kategorii, w przypadku Skyrima są to między innymi wszystkie questy związane z gildiami, dojście do końca z dowolnym stopniem ukończenia zadań pobocznych, najszybciej na konsoli czy... małżeństwo.

Tak. Grający w Skyrima prześcigają się w tym, kto szybciej znajdzie sobie żonę albo męża. Liderem, z czasem 3 minuty 37 sekund, jest człowiek kryjący się pod jakże pasującą do sytuacji ksywką - 5exual_Tyrannosaurus. Ciekawe, jak szybko uwinął się z nocą poślubną?

Nie jest to jedyny speedrun naszego Tyranozaura. Przeszedł on całego Skyrima w zaledwie 33 minuty i 6 sekund w trybie "Any%", czyli takim, gdzie po prostu wystarczy ukończyć grę bez zwracania uwagi na wątki poboczne. Udało mu się też skończyć Black Ops III w trybie Nightmare razem z dwoma innymi graczami w 3 godziny, 15 minut i 45 sekund. W obu tych przypadkach piastuje pierwsze miejsca na liście.

A skoro już jesteśmy przy różnych dziwnych speedrunach, to jest ich zdecydowanie więcej. W 2014 roku, podczas imprezy Awesome Games Done Quick, gracz o ksywce Sinister1 podjął się szybkiego przejścia klasyka z NES-a, Mike Tyson's Punch-Out. Wszystkiemu smaczku miał dodać fakt, że grał z zasłoniętymi przepaską oczami. Co prawda nie udało mu się pokonać ostatniego bossa, ale swój cel zrealizował - przynajmniej raz go trafił.

Ktoś inny przeszedł Mega Mana 3, 4, 5 i 6 w 39 minut i 6 sekund. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że grał we wszystkie części w tym samym czasie. Za pomocą jednego kontrolera.

Z kolei w 2013 roku dwóch graczy przeszło w 32 minuty i 37 sekund Contrę III bez umierania i zbierania wypadających w grze bonusów. Co-op ten był o tyle ciekawy, że obaj panowie korzystali z jednego kontrolera. Pierwszy sterował postacią, drugi strzelał.

Seria Dark Souls też ma swoich speedrunnerów. Najszybciej udało się skończyć drugą część - dwa lata temu wyczynu tego dokonał niejaki Distortion2 z czasem 16 minut i 20 sekund. Przejście którychkolwiek Soulsów w tak krótkim czasie to nie lada wyczyn, jednak rekord wśród wszystkich speedrunów padł we wrześniu tego roku na imprezie Summer Games Done Quick.

Robot TASBot skończył Super Mario Bros. 3 w zaledwie dwie sekundy wykorzystując przy tym błąd powodujący, że po wciśnięciu przycisków na kontrolerze z odpowiednią szybkością (około 6 tysięcy wciśnięć na sekundę) gra głupieje i przenosi nas na koniec rozgrywki.

Bartosz Stodolny