Majowy Play of the Game trafia do Overwatch. Gra zmiotła konkurencję z powierzchni ziemi
I to nie tylko pod względem popularności, ale też zarobionych pieniędzy. Choć trzeba przyznać, że cała branża gier wideo radzi sobie świetnie.
Superdata opublikowała wczoraj raport dotyczący światowych wyników dystrybucji cyfrowej w maju. Jest naprawdę dobrze, rynek zaliczył 11-procentowy wzrost w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, co przełożyło się na wynik 6 miliardów dolarów.
Prawdziwym zwycięzcą jest jednak Overwatch. Mimo że gra Blizzarda załapała się tylko na końcówkę maja, zarobiła na wszystkich platformach łącznie 269 milionów dolarów. Żeby lepiej to zobrazować, tak chętnie – choć według Patryka niesłusznie – porównywany do Overwatcha Battleborn zarobił jedynie 18 milionów dolarów. Żeby jeszcze lepiej to zobrazować, dochody z całej kategorii opartych o subskrypcję MMO wyniosły mniej niż 200 milionów dolarów, a wisienką na torcie niech będzie fakt, że dzięki Tracer, Winstonowi i całej reszcie pecety zaliczyły w maju 8-procentowy wzrost. Całkiem nieźle jak na tydzień.
Do tego Overwatch jest obecnie piątym najchętniej oglądanym tytułem w serwisach streamingowych, a dzięki współpracy Blizzarda z Facebookiem oglądalność może jeszcze wzrosnąć, zapewniając obu firmom większy udział w tym szacowanym na prawie 900 milionów dolarów segmencie.
O ile Overwatch jest najlepiej zarabiającą grą na pecetach i w całym zestawieniu w ogóle, na konsolach zajmuje „dopiero” piąte miejsce. Tutaj prym wiedzie Uncharted IV z wynikiem 56 milionów dolarów, za którym plasuje się Call of Duty: Black Ops III. To akurat nie dziwi, natomiast czwarta pozycja The Division jest sporym zaskoczeniem. Gra boryka się z problemami nie tylko psujących ją patchy, ale też z oszustami, z którymi Ubisoft – w odróżnieniu od Blizzarda – nadal nie do końca potrafi sobie poradzić.
Warto też wspomnieć o tym może najmniej interesującym nas, ale jednocześnie najszybciej rozwijającym się segmencie, jakim są gry na tablety i smartfony. „Mobilki” już w tym roku zdominują rynek gier wideo osiągając 36,9 miliarda dolarów obrotu, albo 37% udziału w branży. Do 2019 roku natomiast będą to ponad 52 miliardy dolarów, co przełoży się na niemal 50% udziału w całości.
Tutaj pierwsze miejsce zajmuje Monster Strike, ale depczą mu po piętach dwie gry Supercella – Clash of Clans i Boom Beach, które razem wygenerowały niemal 200 milionów dolarów przychodu w maju. Wychodzi na to, że 8,6 miliarda dolarów, które na fińską spółkę wydał ostatnio Tencent, właściciel Riot Games, dość szybko się zwróci, a jednocześnie zapewni koncernowi dominującą pozycję nie tylko wśród „darmowych” gier MMO, ale też na rynku produkcji mobilnych. Co ciekawe, kupiony w ubiegłym roku przez Activision Blizzard King Digital nie załapał się do zestawienia z żadną ze swoich gier, a Candy Crush Saga jest widoczna jedynie w zestawieniu produkcji na portalach społecznościowych.
Wracając jeszcze do Overwatcha, to niesamowite, jak w kilka dni udało się zdominować rynek pecetów i stać się najlepiej zarabiającą grą miesiąca. Dla Blizzarda to świetna wiadomość nie tylko ze względu na przypływ gotówki, ale też dowód na to, że przy odpowiednim marketingu i dobrym podejściu do graczy da się dziś wprowadzić na rynek zupełnie nowe IP i przyciągnąć do niego ludzi. W końcu po serwerach biega już ponad 10 milionów użytkowników.
Bartosz Stodolny