Mają siedzieć w domu, więc dajcie im gry. Za darmo. Oto propozycja brytyjskich naukowców
Nastolatkowie w Polsce zacierają ręce. Panie premierze, pamięta pan, że w grudniu premiera "Cyberpunk 2077"?
10.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 08:08
Apel organizacji Scientific Advisory Group for Emergencies (SAGE) wydaje się z jednej strony absurdalny, z drugiej - niezwykle logiczny. Naukowcy uważają, że gdyby nastolatkowie dostali darmowy dostęp do internetu i gier, nie czuliby potrzeby wychodzenia z domu.
Według badaczy młodzi potrzebują natychmiastowej nagrody, jeżeli mają dostosować się do zaleceń. A póki co jest w tym w Wielkiej Brytanii problem. Liczba osób w wieku od 18 do 29 lat, które przestrzegają zasady związane z pandemicznymi obostrzeniami, spada.
W Wielkiej Brytanii trwa właśnie drugi lockdown, który według planu ma zakończyć się 2 grudnia. Premier zdecydował się na wprowadzenie drugiego lockdownu, po tym jak liczba potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem przekroczyła milion.
Na cztery tygodnie zostaną zamknięte wszystkie puby, bary i restauracje, a także sklepy. Wyjątkiem będą te, które sprzedają artykuły pierwszej potrzeby. W porównaniu, do wiosennego lockdownu, tym razem szkoły, kolegia oraz uniwersytety pozostaną otwarte.
Premier apelował, aby w tym czasie ludzie pozostali w domach, z wyjątkiem nielicznych uzasadnionych przyczyn. Zaapelował też do osób z różnych gospodarstw domowych, aby nie spotykały się w zamkniętych przestrzeniach.
Wcześniej brytyjskich naukowców wyprzedził prezydent Wrocławia. Już w marcu mówił:
Brytyjscy naukowcy nie zdradzili, w jaki sposób miałyby być dostarczane "darmowe gry". Abonament na Game Passa? Bon na 500 funtów pozwalający kupić wymarzone tytuły? To już specjalistów interesuje mniej.
Ważne, że ich postulat ma sporo sensu. Początek pandemii to też okres rekordów gier sieciowych. Poczciwy CS:GO zaliczył szczyt wszech czasów. Milion graczy naraz polowało na headshoty. A we Włoszech internet regularnie był przeciążony.