W gminie Enfield podczas zamieszek kompletnie spłonęło centrum dystrybucyjne Sony DADC, a wraz z nim zgromadzone tam zapasy DVD i gier. Na szczęście nikomu z pracowników nic się nie stało. Z tego co wiemy, były tam głównie uzupełnienia starszych tytułów przeznaczone dla sklepów. Zaś z materiału wideo BBC wynika, że były tam też konsole, których część skradziono przy tej okazji.
Nie wiemy skąd trafiają do Polski zapasy gier - prawdopodobnie z Austrii, co można wywnioskować z napisów na pudełkach. Jeśli z Anglii to nie wiadomo, czy można spodziewać się opóźnień. Większe sklepy i sieci handlowe często dostają towar bezpośrednio z takich centrów, więc w ciągu kilku najbliższych dni przekonamy się, czy jakiegoś tytułu nagle nie zabraknie. Nie wiadomo też co z popularnymi zamówieniami z brytyjskich sklepów internetowych. O możliwym wpływie na dystrybucję mówił też rzecznik Sony, Yoko Yasukochi.
Tymczasem zdementował to rzecznik Sony Computer Entertainment Europe - katastrofa w londyńskim Enfield ma mieć minimalny wpływ na dystrybucję.
[Michał Cichy, Galapagos Interactive, Eurogamer]
Paweł Kamiński