Macie ochotę przedpremierowo pośmigać po dachach Mirror's Edge Catalyst?
Musicie tylko uważać na śliskie od bety krawędzie. I mieć trochę szczęścia.
05.02.2016 | aktual.: 08.02.2016 09:22
Nie możecie się doczekać premiery Mirror's Edge Catalyst, którą zaplanowano na 26 maja 2016 roku? "Wkrótce" (niestety, tylko tyle wiemy) ruszy zamknięta beta gry, do której każdy ma szansę się dostać. Wystarczy konto na Origin i już można się zapisywać. Testy obejmą wszystkie platformy, na których ukaże się tytuł - PS4, Xbox One i PC.
Jeśli ktoś nie boi się wczesnych wersji i jest fanem pierwszej odsłony Mirror's Edge, powinien niezwłocznie spróbować szczęścia. Sam czekam niecierpliwie na Catalysta, odkąd miałem okazję zagrać w niego w sierpniu poprzedniego roku. Biegając po Mieście ze Szkła, łatwo poczuć się jak w domu, który solidnie odświeżono i przemeblowano. Nowa odsłona pozostawia charakterystyczny kierunek artystyczny i wygodną mechanikę parkoura, oferując jednocześnie otwarty świat, walkę pozbawioną niepotrzebnej broni palnej oraz większy nacisk na świat i fabułę. Brzmi dobrze, prawda?
Zresztą, próbkę tego ostatniego obejrzycie na najnowszym, fabularnym zwiastunie Mirrror's Edge Catalyst. Wygląda na to, że podczas przygody czeka nas dużo emocji, krzyków, pretensji i dynamicznych, widowiskowych akcji. Już teraz gołym okiem widać postęp w tym aspekcie względem pierwszej części. Nie wiem jak Wy, ale ja się jaram:
Mirror’s Edge Catalyst Story Trailer – I Am Faith
Mam tylko nadzieję, że plany zamkniętej bety nie wiążą się z tym, że twórcy mają problemy z ogarnięciem otwartego świata gry i liczą na darmową pomoc testerów. Może to być o tyle niepokojące, że w tytule nie przewidziano żadnych rozbudowanych trybów sieciowych wymagających jazdy próbnej, sprawdzany będzie zatem raczej tryb dla pojedynczego gracza. Byłoby wielkim zawodem, gdyby Mirror's Edge Catalyst okazało się kolosem na glinianych nogach. Ale uspokajam się, że nie. Że teraz to po prostu taki trend - wersje beta stały się współczesnym odpowiednikiem dema. Zamiast dostać na stałe króciutki fragment skończonej gry, otrzymujemy większy, nieobrobiony kawał tytułu na zaledwie kilka dni.
Tak, nie będę traktował tego jako złego omenu. W końcu dożyliśmy czasów, w których większym zdziwieniem jest raczej to, że któraś gra nie będzie miała otwartej lub zamkniętej bety. I o ile rzeczy, które dzieją się wokół nowego Hitmana, każą mi wątpić w jakość tego tytułu, o tyle Dice nie dało jeszcze żadnego powodu, by zwątpić w Faith. Wręcz przeciwnie.
[źródło: informacja prasowa]
Patryk Fijałkowski