Macie ochotę obejrzeć bicie rekordu Guinnessa w Hearthstone? Właśnie trwa najdłuższa tura w historii
I potrwa jeszcze trochę. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to przynajmniej 35 godzin.
Brzmi jak szaleństwo, bo przecież zwykle wystarczy zaczytać się w jakimś artykule na komputerze, a gra już odpala lont, zmuszając nas do wykonania ruchu. Skąd więc te 40 godzin?
To oczywiście efekt ustawki dwóch graczy, którzy wykorzystali swoją olbrzymią wiedzę o grze do wcielenia szalonego scenariusza w życie. Kluczem jest armia złożona z siedmiu proroków Velenów, którzy do spółki z masą innych buffów sprawiają, że w zamian za jeden punkt many mag użytkownika o nicku Mamytwink wystrzeli 28 752 magiczne pociski w swojego przeciwnika za każdą wykorzystaną kartę Tajemnego Pocisku. Takich kart mag użył 9.
Czemu przeciwnik nie ginie? Przed rozpoczęciem "zabawy" wykorzystał sekret Lodowy Blok, który niweluje zabójcze obrażenia w danej turze. Jego stronnicy nie mieli tyle szczęścia, ale ich obecność na planszy nie jest konieczna by przedstawienie trwało.
Mamytwink obliczył, że wystrzelenie całej kanonady powinno potrwać ponad 43 godziny. Ciekawe co na to prawa Murphy'ego. Byłoby naprawdę szkoda, gdyby w elektrowni obsługującej komputer Mamytwinka pracował jakiś zazdrośnik...
[źródło: Eurogamer]
Maciej Kowalik