Ludzie naprawdę chcą grać w Battlefronta offline, więc DICE wzięło się do roboty
Na prawdziwie gwiezdnowojenną kampanię liczyć nie ma co, ale gdybyście po pracy/szkole chcieli przysmażyć tyłek kilku botom...
05.01.2016 | aktual.: 24.01.2016 11:33
Dla wielu może to brzmieć dziwnie, ale to prawda. Mimo faktu, że absolutnie nikt nie mógł być w dniu premiery zaskoczony brakiem trybu fabularnego, w sieć szybko powędrował hashtag #soloplayersmatter. I bynajmniej nie chodziło w nim o zgromadzenie wszystkich fanów Hana i wymianę strategii. Miał pokazać deweloperowi i wydawcy, że jest zapotrzebowanie na rozgrywkę offline w większej liczbie trybów. Włącznie z tymi najciekawszymi, w których Battlefront pokazuje swe najlepsze oblicze.
Jeśli wierzyć analitykom, premiera filmowego "Przebudzenia Mocy" solidnie rozkręciła sprzedaż gry i te 12-13 milionów sprzedanych sztuk, które po kiepskim starcie Battlefronta wydawało się jedynie pobożnym życzeniem, zostało osiągnięte. A to oznacza wielu graczy, którzy niekoniecznie muszą mieć w sobie olbrzymią chęć poważnej rywalizacji z innymi. Może wystarczy im jedno powalenie AT-AT wieczorem czy rzeź rebeliantów mieczem Vadera przed snem.
Prośby o tryby offline, umożliwiające mniej stresujące z natury granie z botami wciąż nie znikają. DICE nie może ich dłużej ignorować i na szczęście nie zamierza tego robić. Potwierdzenie znajdziemy na forum gry, na którym jeden z pracowników studia potwierdził, że presja graczy na umożliwienie gry offline jest olbrzymia. Przyznał też, że ludzie, którzy pracują nad taką opcją napotkali na przeszkody, które trzeba pokonać zanim zostanie ona oficjalnie zapowiedziana.
Jeśli sprzedaż Battlefronta faktycznie dostała w ostatnim czasie tak dużego "kopa", to EA do spółki z DICE muszą zatroszczyć się o to, by zaspokoić potrzby różnych grup nabywców żeby chętniej otwierały swe portfele przed dodatkami O tryby sieciowe martwić się nie trzeba - tam nowa zawartość będzie pojawiać się regularnie. Ba, pewnie wielu graczy zapłaciło za nią, nim w ogóle wiedzieli czym będzie. Ale ciekawe czy takie ciśnienie na tryby dla jednego gracza nie przekona obu firm do mocniejszego rozwinięcia oferty właśnie w tę stronę. Może za pół roku lub kilka miesięcy więcej Battlefront pokaże nam swoje nowe oblicze?
Maciej Kowalik