Lovecraft i Mars? Dlaczego nie - poznajcie Moons of Madness
Czyli kolejny horror, w który zagramy w 2018 roku.
11.08.2017 11:29
Z horrorami jest trochę jak z bieganiem - każdy przynajmniej raz chce spróbować. Do stawki "nowych" w gatunku, której od kilku lat i momentu eksplozji rzeczy amnesiopodobnych nie sposób już ogarnąć, dołącza kolejny zawodnik - Rock Pocket Games. Jak nazwa nam dobrze sugeruje, dotychczas specjalizujący się w produkcjach mobilnych. Ale najwyraźniej ambicje mają wyższe. I oto ich pierwsze "dojrzałe" dzieło - Moons of Madness. Psychologiczny horror science-fiction. Lubimy psychologiczne horrory science-fiction, cóż poradzić. Nawet jeśli kolejna Soma zdarza się raz na kilka lat.
Moons of Madness Announce Trailer
Deweloper próbuje reklamować Moons of Madness jako "grę narracyjną" (czyli spacerową zapewne) zainspirowaną twórczością H.P. Lovecrafta, ale mocno zakorzenioną w odkryciach współczesnej nauki, bazującą na badaniach NASY czy Space X. Skoro Lovecraft, to i powolne zanurzanie się w jeziorze szaleństwa - halucynacje i wizje, prócz przyprawiania o ciarki, mają także w jakiś sposób zwiastować przyszłe wydarzenia, więc należy je traktować jak wskazówki. A to wszystko na powierzchni Marsa, który już od dawna nas nie wystraszył. Szczerze, to nawet nie pamiętam, czy od czasów trzeciego Dooma był jakiś horrorek na tej planecie.
Moons of Madness będzie zaprezentowane w grywalnej wersji na Gamescomie, więc istnieje minimalna szansa, że będę miał wolną chwilę i zagram. Gra zmierza na pecety, PS4 i Xboksa One, ale premiery spodziewać się należy w drugim lub trzecim kwartale 2018 roku. Jeszcze mnóóóstwo czasu. Ale fani gatunku powinni ten tytuł gdzieś w notatniczku zapisać.
Adam Piechota