Los powrotu PixelJunk Monsters zależy od Kickstartera
Celem są mobilki. Więc najpierw gracze muszą się zrzucić, a potem gra będzie dostępna w modelu free-to-play.
Dylan Cuthbert i Q-Games serią uroczych gierek z PixelJunk w tytule na pewno zasłużyli sobie na pewien kredyt zaufania. Ale Tomorrow Children długo nie pożyło. A pomysł zrzuty na grę free-to-play jest... niecodzienny.
[kickstarter id="https://www.kickstarter.com/projects/q-games/pixeljunktm-monsters-duo-mobile-game"]
Q-Games ma już jednak działający prototyp i jest gotowe oddać testerom wczesną wersję pod koniec roku. Nie prosi też o wiele, bo 12 milionów jenów to nieco ponad 100 tysięcy dolarów. Na Twitterze Cuthbert twierdzi, że celując w platformy mobilne i chcąc potem regularnie rozwijać grę, Q-Games nie miało wyboru - musiało skorzystać z najpopularniejszego modelu biznesowego na tych platformach. Obiecuje też, że w PixelJunk Monsters Duo nie będzie mechanizmów, które potrafią obrzydzić zabawę.
Póki co trudno mówić, by zbiórka ruszyła z kopyta, ale też nie widziałem jeszcze, by prasa poświęcała jej zbyt dużo uwagi. Cuthbert twierdzi, że PixelJunk Monsters to bezsprzeczny król całej serii jeśli idzie o dotychczasową sprzedaż, więc jeśli coś może przekonać graczy do ufundowania mobilnego "fritupleja" to właśnie ten tower defense.
Klimat w branży nie musi sprzyjać tej idei, więc zrzuta wydaje mi się testem tego, ile sympatii zaskarbiły sobie wśród graczy te wszystkie PixelJunki przez lata. Intuicja podpowiada mi, że sporo. Zobaczymy.
Maciej Kowalik