Lista życzeń - jak i czy w ogóle z niej korzystasz? [Klub Dyskusyjny]
I kiedy tam ostatnio zaglądaliśmy?
24.11.2018 14:00
Takie jest przynajmniej założenie. A naprawdę wychodzi różnie. Z grami mam jak z książkami – wieczne zaległości, rosnąca kupka wstydu i co miesięczne nowe inspiracje. Jeśli zatem kolejna ciekawa pozycja pojawi się w niższej cenie, to choćbym miała zagrać w nią/przeczytać za rok, to ją kupię. Robię mnóstwo różnych list, ale ponieważ mam masę notatników i każdy służy do wszystkiego, więc mi się wszystko myli i w efekcie po prostu kupuję to, o czym w obecnej chwili pamiętam, że chciałam mieć. Strasznie to wszystko chaotyczne, wiem, ale przynajmniej wyleczyłam się z podobnego kupowania ciuchów.
Z kolei lista na Switchu zawsze jest pełna i regularnie kupuję znajdujące się na niej tytuły. Eshop, jak pisał już Adam, nie jest idealnym tworem i czasem ciężko wrócić w nim do gry oglądanej parę tygodni temu, szczególnie jeśli to coś mniej znanego. Promocje też nie pokazują się jakoś super, więc pierwsze co robię wchodząc do sklepu na Switchu, to wpadam sprawdzić, czy któryś z obserwowanych przeze mnie produktów nie został przeceniony
A prawda jest taka, że niewygodna konstrukcja sklepiku rozdrapuje mój fundamentalny pedantyzm. Nie mogę sobie pozwolić czegoś przeoczyć. Wszystko musi być posegregowane. A jak kupujemy nową grę, która była już na liście, trzeba ją stamtąd usunąć! Ale przynajmniej jak w pracy muszę jakieś tabelki uzupełnić lub rozliczenie podesłać, to nie mam z tym najmniejszego problemu.
Wydaje czasem bez myślenia
Redakcja