Liczy się tylko wygrana czy ważniejsza jest dla ciebie przyjemność z gry? [Klub Dyskusyjny]
23.04.2017 07:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Lubimy sobie po prostu "pograć", czy za wszelką cenę musimy "wygrać"?
Ale nie pałuję się też tak dla samego pałowania. Ostatnio nadrabiałem Arkham Knighta i ustawiłem wysoki poziom trudności. Kiedy jednak zaczął mnie męczyć schemat sekcja skradana > klepanina 1 vs 30 > czołgi w batmobilu, bez jakichkolwiek wyrzutów czy poczucia przegranej obniżyłem poziom wyzwania. Tutaj akurat nie znajdowałem tej satysfakcji z wygranej, a zależało mi przede wszystkim na dynamicznej rozgrywce i poznaniu fabuły.
Zatem bywa różnie. Ale to przyjemność jest zawsze na pierwszym miejscu.
Pomijając jednak ten konkretny przykład, przegrywanie nie boli mnie, o ile jest uzasadnione. Gdy gram w Battlefielda i dostajemy łomot, bo przeciwnik jest lepszy, a nie dlatego, że nasza drużyna składa się z szympansów, to ok. Kiedy na 10 medyków nikt nie rzuca apteczek i nie podnosi martwych kompanów - poziom irytacji rośnie. Z kolei w każdej grze z serii Total War mam tak, że przegrana bitwa, a już nie daj Boże utracone miasto, powodują wczytanie ostatniego stanu gry.
Redakcja