LEGO Star Wars III: The Clone Wars (PSP) - recenzja

LEGO Star Wars III: The Clone Wars (PSP) - recenzja

marcindmjqtx
02.04.2011 21:31, aktualizacja: 30.12.2015 14:05

Uniwersum Gwiezdnych Wojen z jednej strony jest przebogatym światem, którego urokowi trudno się oprzeć, a z drugiej - śmietnikiem pełnym zabawek, gier, powieści, komiksów, a nawet filmów z najniższej półki. Czy LEGO Star Wars III: The Clone Wars to kolejna produkcja żerująca na sentymencie fanów?

Gdyby pierwsze wrażenie rzeczywiście było najważniejsze podczas obcowania z kimkolwiek lub czymkolwiek, LSWIII:TCW w wersji na PSP otrzymałaby najniższą możliwą ocenę. Brzydka okładka, nudne i niestarannie wykonane menu, paskudne, wyblakłe i zbyt skompresowane filmiki, a wreszcie brak jakiegokolwiek sensownego wprowadzenia - takie przywitanie odrzuca zamiast ekscytować. Na szczęście niektóre powiedzenia są równie chwytne, co nietrafione.

Co się dzieje i co ja tutaj robię? Takie pytanie zadacie tuż po rozpoczęciu gry. Stoicie na mostku jakiegoś kosmicznego statku. Czy to statek przyjaciela, czy wroga? Dokąd iść? Co zrobić? Po kilku chwilach dezorientacji uświadomicie sobie, że plansza jest w istocie „hubem” pozwalającym na wybór etapu czy sposobu rozgrywki (gra fabularna lub „free play”, pozwalająca odkrywać sekrety w już odwiedzonych planszach). Chaos jednak nie przestanie Wam towarzyszyć.

Cechujący grę nieład najwyraźniej przejawia się w opowiadanej historii. Tak jak wszystkie tytuły z serii Lego, LSWIII:TCW odtwarza fragmenty produkcji, na licencji której bazuje. W tym przypadku mamy do czynienia z kilkoma odcinkami serialu animowanego „Wojny klonów”. Niemy, slapstickowy humor napędzający fabułę można uznać za zaletę w przypadku LEGO Indiana Jones czy LEGO Star Wars, w przypadku The Clone Wars jest jednak poważną wadą. Wyrwane z kontekstu urywki ze stosunkowo mało znanej kreskówki będą dla nie-fana po prostu niezrozumiałe. Co gorsza, wszechobecny humor jest niskich lotów. Niektóre scenki - na przykład wyrywanie jęczącej postaci główki i rączek, aż zostanie z niej kręgosłup wystający z nóżek - nawet takiemu staremu bykowi jak ja wydały się dość wstrząsające.

Mięso Jako że fabularne przerywniki są brzydkie, bezsensowne, a czasem niesmaczne, można je spokojnie pominąć, przechodząc od razu do mięsa, czyli samej rozgrywki. W tym momencie zapomnicie o fatalnym pierwszym wrażeniu, jakie wywiera LEGO Star Wars III. Pokonywanie niewielkich etapów, rozdzielonych bardzo krótkimi czasami ładowania, uzależnia jak ciężki narkotyk. Przełączanie się między postaciami obdarzonymi różnymi zdolnościami, szukanie ukrytych przedmiotów, płynna i efektowna walka - to wszystko sprawia, że może Was dopaść syndrom „jeszcze jednego levelu”.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że gra nie jest portem LEGO Star Wars III z dużych konsol. Zaprojektowano ją od podstaw z myślą o platformach przenośnych, co okazało się doskonałym posunięciem. Nie mamy więc ani problemów z kamerą, ani pokręconego sterowania, nadrabiającego brak paru przycisków, ani znanych z wersji na X360/PS3 skomplikowanych poziomów RTS-owych. Wisienką na szczycie tortu są (bardzo rzadkie, niestety) etapy, w których wcielamy się w pilota myśliwca. Fragmenty te uważam za najlepiej zrealizowaną „lotną strzelankę” w historii PSP - byłoby miło, gdyby silnik gry został kiedyś wykorzystany do stworzenia przenośnej wersji X-Wing vs. Tie Fighter.

Oczywiście nie ma róży bez ognia, toteż i w stronę gameplayu można skierować kilka cierpkich uwag. Przede wszystkim gra nie stanowi żadnego wyzwania. Możecie ginąć ile wlezie, ale jedyną „karą” będzie utrata śmiesznie małej liczby punktów. Rozgrywkę trudno przez to nazwać emocjonującą; proste wprowadzenie systemu „żyć” i kontynuacji, choćby w ramach opcji „dla harkordów”, dodałoby grze charakteru.

Można czepić się także okazjonalnych trudności z odmierzeniem odległości podczas skoków, ale z uwagi na brak konsekwencji w razie porażki, nie jest to żadna uciążliwość. Irytuje za to niejasność związana m.in. z nabijaniem licznika True Jedi, czyli swoistego odpowiednika „osiągnięć”. Choć przeszedłem grę, nie mam pojęcia na jakiej zasadzie on działa - czasem pasek zapełnia się bardzo szybko, czasem wypełnienie go jest prawie niemożliwe. Instrukcja nic o tym nie wspomina, ponieważ sama w sobie jest chyba primaaprilisowym żartem. Większość z jej sześciu stron poświęcono liście płac i warunkom licencji. Faktyczna treść związana z grą zajmuje raptem pół strony (!) - to tylko tabelka z opisem sterowania.

Patrzę, a tam Gwiezdne Wojny!

Jestem jednym z tych, co to Gwiezdne wojny lubią, ale nie znoszą ani bełkotliwej i nudnej Nowej Trylogii, ani przesadyzmu The Force Unleashed, ani miałkości książek i komiksów poszerzających uniwersum. Mimo tego LEGO Star Wars III zaspokoiło moje (dość spore) wymagania; śmiem twierdzić, że więcej w nich klimatu prawdziwych Gwiezdnych wojen niż we wszystkich markowych produktach wydanych po Jedi Outcast. To zasługa oprawy, która - choć prosta i odwzorowująca lokacje z kreskówki - idealnie oddaje nastrój z Nowej nadziei, Imperium kontratakuje oraz Powrotu Jedi. Ekipa z TT Games zrozumiała ten świat lepiej niż sam jego twórca, dzięki czemu powstały przestrzenne, skromne, a zarazem bardzo estetyczne lokacje. Widoki zilustrowano fenomenalną muzyką, korzystając głównie z tajemniczych lub wprawiających w zadumę kawałków, a nie z bombastycznych i wyeksploatowanych do nieprzyzwoitości motywów przewodnich Williamsa. Przepiękna ironia - gra parodiująca Gwiezdne wojny, niezwiązana bezpośrednio z filmami, jest wierniejsza ich duchowi niż oficjalne interaktywne kontynuacje, takie jak The Force Unleashed.

Werdykt LEGO Star Wars III: The Clone Wars nie jest pozbawiona wad, lecz wszelkie niedostatki nadrabia wciągającą rozgrywką i klimatem. To tytuł, który zapewni długie godziny zabawy, pod warunkiem że nie oczekujesz fajerwerków i szybkiej akcji. Jeśli jesteś miłośnikiem sagi i potrafisz przeboleć klockową estetykę, znajdziesz tu na dodatek 110% Gwiezdnych wojen w Gwiezdnych wojnach. Polecam - zwłaszcza graczom głodnym nowych i dobrych gier na PSP.

Ocena: 4/5 - ocenę 4 otrzymują gry, które sprawiają sporą frajdę, ale brakuje im ostatecznych szlifów. Warto zagrać, nie należy jednak nastawiać się na obcowanie z dziełem elektronicznej sztuki.

Tytuł: LEGO Star Wars III: The Clone Wars Data premiery: 25.03.2011 Deweloper: TT Games Wydawca: LucasArts Dystrybutor: LEM PEGI: 7 Michał Puczyński

PS Gra w akcji wygląda nieporównywalnie lepiej niż na screenach, lecz wydawcy nie udostępniają ładniejszych zrzutów ekranu.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)