Lego City Undercover to pierwsza gra, która wymaga instalacji na Switchu
Ba, zajmie ponad jedną trzecią pamięci konsolki.
28.03.2017 | aktual.: 29.03.2017 11:30
Zanim zaczniemy - informacja ta nie została oficjalnie potwierdzona. Wydaje się po prostu na tyle wiarygodna, by potraktować ją jako pewnik. I zarazem mocne ostrzeżenie dla wszystkich, którzy już mają Switcha albo planują jego zakup w najbliższej przyszłości.
A potem? Obowiązkowy zakup karty microSD. Co zresztą jest nawet sugerowane przez Warner Bros. na wspomnianym pudełku. Wiedziałem, że ten moment nadejdzie prędzej czy później, ale jak na Polaka przystało - miałem nadzieję raczej na "później". W naszych warunkach karta o pojemności 128 GB - czyli wcale nie tak duża, jeśli tropem LEGO pójdą następne produkcje - kosztuje mniej więcej 170 zł. I na pewno wolelibyście najpierw sprawić sobie Pro Controller niż rozbudować dysk konsolki.
Skąd zaś taka decyzja wydawcy? To dosyć jasne - by zmniejszyć koszty produkcji (które na Switchu ze względu na wspierany nośnik są wyraźnie wyższe). Tutaj jednak pojawia się mała, niepokojąca mnie nieścisłość. Pomijam już zupełnie fakt, że City Undercover to port czteroletniej gry z Wii U - wychodzi teraz na wszystkie platformy, więc traktowane jest jak nowość. Dlaczego jednak na oficjalnej stronie Nintendo nowe LEGO stoi za dokładnie tyle, ile The Legend of Zelda: Breath of the Wild? Gra de facto trzy razy większa. Tak wygląda "taniej" według Warnera? Czy może japoński gigant nie ogarnia aktualizowania witryny na bieżąco?
Co innego w polskich sklepach. Ultima czy HDmarket proponują preorder za 219 zł. O sześćdziesiąt złotych taniej od Zeldy. Mam nadzieję, że tak pozostanie. Premiera 7 kwietnia, więc właściwie lada moment.
[AKTUALIZACJA:] Jak donosi Eurogamer, Warner Bros. zapewnia, że instalacja nie będzie obowiązkowa, a zdjęcie w Internecie jest "niepoprawne". Gra nie będzie wymagała także połączenia z siecią.
Adam Piechota