League of Legends European Challenger Circuit: Poland - podsumowanie i wrażenia
To był najważniejszy turniej League of Legends jaki odbył się na terenie Polski w dotychczasowej karierze tego tytułu jako esportu.
30.07.2012 | aktual.: 07.01.2016 16:08
Dla osób, które były na miejscu w warszawskich Złotych Tarasach i miały szczęście wejść na salę, na pewno będzie to pamiętne wydarzenie. Oglądanie meczów na dużym kinowym ekranie, z komentarzem na żywo, siedząc obok innych ludzi, zawsze robi wrażenie. Nawet, jeśli same gry nie należały do przesadnie zaskakujących.
Faworytami turnieju były dwa zespoły: CounterLogicGaming.eu i Moscow 5, więc nie było specjalnym zaskoczeniem, że obie drużyny spotkały się w finale. Osoby nastawiające się na emocjonujący, zacięty finał mogły się jednak zawieść. Sam czułem się, jakbym oglądał powtórkę z IEM w Hanowerze, kiedy to Moscow 5 bardzo pewnie, bez większych problemów, przetoczyło się po Dignitas. Tutaj podobny los spotkał CLG. Grali tak, jakby nie udało im się wygrać z M5 na Dreamhacku.
Moscow 5 zagrało swoje. Bezpiecznie, precyzyjnie, nieubłaganie. Gdy jeden raz na tym turnieju spróbowali nieco zaryzykować, to przegrali mecz w fazie grupowej. Przeciwko CLG.
Z tego też względu jednym z najbardziej emocjonujących spotkań był półfinałowy mecz między CLG i SK, któremu udało się wyrwać faworytom jeden punkt i sprawić, że trochę musieli się namęczyć z przejściem do finału. Zacięty był także mecz o trzecie miejsce Curse.eu kontra SK. Jak się okazało, SK Gaming, a przede wszystkim ich frontman Carlos "ocelote" Rodriguez Santiago, mają w Polsce sporo fanów, którzy kibicowali im intensywniej niż faworytom.
Polskim drużynom niestety nie było jak kibicować. Wszystkie trzy odpadły już pierwszego dnia, wygrywając po jednym meczu z trzech, które miały do rozegrania. Meet Your Makers wygrało z Curse, Acer z Meet Your Makers, a Elohell.net z hiszpańskim Oceloteworld. Trzeci zespół przyjechał na ECC nieco dla zabawy - od niedawna grają w takim składzie i nikt zbyt wiele po nich nie oczekiwał. MYM i Acer miało pewne szanse na wyjście z grupy (Elohell nie miało, będąc w grupie B razem z CLG i M5), ale jak widać, nie udało się.
Organizatorzy na brak zainteresowania imprezą nie mogli narzekać - przyszło więcej osób, niż rok temu na odbywający się w tym samym miejscu turniej StarCrafta, nie wszyscy zmieścili się w sali i oglądali mecze w kinowym lobby. Polskojęzyczny stream z transmisją w szczytowym momencie był oglądany przez ponad 5 tysięcy osób, angielskojęzyczny przez ponad 100 tysięcy. Niestety, transmisji towarzyszyły liczne problemy techniczne, lagi, zanikający dźwięk.
To pierwsza i najprawdopodobniej ostatnia tak istotna impreza poświęcona League of Legends jaka odbyła się na terenie Polski w tym roku. W sierpniu na targach Gamescom odbędą się europejskie eliminacje do finału 2 sezonu LoLa. W październikowym finale zagra łącznie dwanaście zespołów: trzy z Europy, trzy z Ameryki, dwa z Chin, dwa z Korei, jeden z południowo-wschodniej Azji i jeden z "Tajwanu/Hong-Kongu/Makao".
Pozostaje mieć nadzieje, że znajdą się inni organizatorzy zainteresowani przeprowadzeniem podobnych imprez. League of Legends świetnie się ogląda siedząc na widowni i głupio byłoby czekać rok na następną okazję do zobaczenia zespołów klasy M5 czy CLG w akcji.
Konrad Hildebrand