Kup pan fatality, tylko 4,15 zł za pięć sztuk. Takie rzeczy tylko w Mortal Kombat X
W dzisiejszych czasach wszystko jest na sprzedaż.
Dawno, dawno temu, jeśli umiałeś zrobić fatality w którejś z odsłon Mortal Kombat, to byłeś kimś. Jeśli wiedziałeś, jaką kombinację guzików wcisnąć, by wyrwać przeciwnikowi kręgosłup albo urwać mu łeb, budziłeś respekt. Fatality nie służy niczemu konkretnemu - ale to jeden z najbardziej rozpoznawalnych elementów serii, który po pojedynku może być niejako dowodem na umiejętności zwycięskiego gracza.
Ale czasy się zmieniły. W najnowszej odsłonie serii, Mortal Kombat X, można wykonać także "łatwe fatality". Nie trzeba wykonywać skomplikowanej kombinacji, wystarczy wcisnąć spust i nacisnąć jeden z przycisków. I już, samo się robi.
Żeby nie było tak prosto, to kosztuje. Jedno "łatwe fatality" to jeden specjalny żeton. Te można odblokować w samej grze (w bardzo ograniczonych ilościach) albo... kupić. Zestaw pięciu kosztuje 4,15 zł. Zestaw trzydziestu - 21 zł. O czasy, o obyczaje...
Swoją drogą, niektóre kombinacje przycisków potrzebne do zrobienia fatality mogą być niewiele trudniejsze od "łatwej" wersji. Przykładowo, by wykonać podstawowe wykończenie Liu Kangiem, należy wcisnąć dół, doł, tył, przód, przód. I już. Co w tym trudnego?
OK, by oddać sprawiedliwość - w grze są także ukryte fatality. Kombinacje do nich należy odkryć w specjalnej Krypcie. By zaś to zrobić, trzeba zdobyć odpowiednią ilość wirtualnych punktów, a więc rozegrać po prostu dużo pojedynków. A przy pomocy "łatwych" żetonów można korzystać także z tych wykończeń, których się nie odkryło. Oczywiście, jeśli ktoś ma ochotę, może też w sklepiku od razu odblokować wszystko, co jest do odblokowania w Krypcie - kosztuje to "jedyne" 82 zł.
Na marginesie - sama Krypta to w Mortal Kombat X świetna zabawa. Sama w sobie jest prostą gierką, w której musimy odnaleźć się w prostym labiryncie. By dostać się w niektóre miejsca, trzeba skorzystać ze specjalnych przedmiotów, które leżą do zebrania tu i tam. Są nawet przeciwnicy, z którymi walczy się za pomocą prostego QTE. Owszem, wszystko to zabiera sporo czasu, ale przecież po to kupuje się grę, żeby go przy niej spędzać, a nie żeby dokupić sobie od razu wszystkie sekrety i szpanować przed kolegami, prawda?
Prawda?
Tomasz Kutera