Kultowe Sensible World of Soccer ma na karku ponad 20 lat, a fani wciąż je uwielbiają. Za tydzień zagrają w Mistrzostwach Świata... w Lubinie
Polacy mają szanse na medale, ale najważniejsza zawsze jest dobra zabawa. Zawodnicy z różnych krajów znają się od lat i nie zamierzają zamieniać Sensible World of Soccer na nic innego.
24.07.2015 | aktual.: 15.01.2016 15:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mogłoby się wydawać że poza piłkarskimi seriami FIFA i PES nie ma już nic. Za dwa miesiące znów będziemy porównywać grymasy wirtualnego Ronaldo czy Messiego z oryginałami. Znów będziemy doszukiwać się nowych, superrealistycznych animacji strzałów, zwodów i przyglądać się pieczołowicie odtworzonej architekturze najpopularniejszych stadionów. To dobre gry, ale jednocześnie też bardzo do siebie podobne i rozwijające się w ślimaczym tempie. Nic dziwnego, że niektórzy mają dość i szukają czegoś innego. Znajdują to w Sensible World of Soccer.
Rozpikselowani, uganiający się za niechcącą ich słuchać futbolówką zawodnicy wyglądają komicznie. Rozgrywka wykorzystująca raptem jeden przycisk do wszystkiego rodzaju kopnięć. Dlaczego ktoś chciałby rywalizować dziś właśnie w "Sensibla"?
SWOS
- Oczywiście większość aktywnych graczy w SWOS-a to dinozaury. Gna nas do grania przede wszystkim sentyment, masa wspomnień z dzieciństwa czy wczesnej młodości, kiedy sprzęt komputerowy, gry i w ogóle cały świat wyglądał zupełnie inaczej. - opowiada mi Marek "Dior" Januszewski, jeden z aktywnie udzielających się w społeczności Polaków. I dodaje: - Chociaż gram w SWOS-a od wielu lat (będzie już ze 20), wciąż w meczach z innymi zawodnikami zdarzają mi się zaskakujące sytuacje, niecodzienne zagrania, czy zabawne sekwencje zagrań (celowych lub przypadkowych). Gra jest na tyle prosta do opanowania, że po 2-3 razach praktycznie każdy jest w stanie zagrać i czerpać z tej gry przyjemność. Jednak osiągnięcie mistrzostwa wymaga wielu gier, czasami wielu lat treningu.
A jeśli grać, to najlepiej z kimś. Turniejowa scena SWOS wciąż żyje, mimo że pierwsza część serii trafiła na rynek jeszcze w 1992 roku. Nawet teraz gra się nie tylko na pecetach, ale również na stareńkich Amigach. Czasem nawet na własnoręcznie wykonanych kontrolerach. Tak zwane keypady powstały, gdy gracze chcący rywalizować w SWOS w sieci przesiedli się na komputerowe emulatory Amigi i zaczęli grać na klawiaturach.
Jak mówi mi Marek Januszewski, w trakcie turniejów offline granie na emulatorach trąciłoby sztucznością: - Powstał nie lada problem - jak grać na Amidze używając klawiatury. W końcu ktoś wpadł na pomysł, żeby zrobi coś w rodzaju joysticka - kontroler z klawiszami w układzie zwykłej klawiatury (4 strzałki + ctrl). To są te osławione keypady. Sam je tworzyłem w ilościach hurtowych. Do ich produkcji wykorzystywaliśmy drewno na potrzeby skręcenia obudowy oraz przyciski ze starych mechanicznych klawiatur (można je było wymontować i zlutować w odpowiednich układach).
fot. Marek Januszewski
Polacy są w samym centrum społeczności, która przez lata wytworzyła się wokół Sensible World of Soccer. Pomogły wspomniane już emulatory, które umożliwiły rywalizację przez internet i utrzymywanie kontaktu z innymi graczami. Ale internet nie zastąpił zupełnie rywalizacji ramię w ramię.
W przyszły weekend w Lubinie odbędzie się międzynarodowa impreza Sensible Days. Organizatorzy spodziewają się gości z wielu krajów, którzy spotkają się, by znów wyprowadzić jedenastu pikselowych piłkarzy na murawę. To bez dwóch zdań najważniejsza impreza dotycząca SWOS w tym roku. To na niej wyłoniony zostanie mistrz świata.
fot. facebook.com/sensibledays2015
Marek Januszewski jest jednym z organizatorów Sensible Days. Spodziewa się, że do rywalizacji w Lubinie stanie około 50 zawodników z 9 krajów. Mówimy tu o imprezie organizowanej przez graczy dla graczy, więc Dior jest z frekwencji zadowolony. Choć nie dorasta ona do rekordu z roku 1997, kiedy to na turnieju organizowanym przez "Świat Gier Komputerowych” stawiło się około stu zawodników. - 97 rok był magiczny - wspomina, choć turniej zna z opowieści innych. Sam był wtedy zbyt młody, by ruszyć w Polskę.
Najważniejsze informacje dot. Sensible Days 2015 znajdziecie na Facebooku oraz na forum sensiblesoccer.de.
Największy turniej SWOS w Polsce wygrał wtedy Rafał "Lobo" Nosek. Po latach wciąż miło wspomina tamte czasy i udowadnia, że dzieło Jona Hare'a od razu bardzo spodobało się polskim graczom: - "Świat Gier Komputerowych” wyszedł z inicjatywą urządzenia mistrzostw Polski gier komputerowych. Wybór gry pozostawiono czytelnikom. Przeprowadzono głosowanie, a swoje wybory należało nadsyłać pocztą tradycyjną! Internet jeszcze raczkował. Nie pamiętam dokładnie wyników głosowania, ale wiem, że SWOS wygrał przytłaczającą przewagą. W okolicach 80% oddanych głosów.
Lobo potwierdza, że w 1997 roku do walki stanęło ponad 100 graczy. - Nigdy wcześniej ani później nie zgromadzono takiej liczby fanów SWOS na jednym turnieju. Organizatorzy wynajęli budynki należące do zespołu szkół rolniczych, który mieścił się na obrzeżach Chełmna. Atmosfera była jeszcze lepsza niż rok wcześniej, bo zawodnicy znali się z poprzednich zawodów. Rangę zmagań doceniła też redakcja programu "Escape", która odwiedziła turniej z kamerą. - Udzielałem wywiadu bezpośrednio po zwycięskim finale, ale byłem strasznie zdenerwowany i widocznie nie wypadłem najlepiej, gdyż ten wywiad nie trafił do wyemitowanego programu.
Turniej z 1997 roku to szczyt popularności SWOS w Polsce. Obecnie sercem międzynarodowej turniejowej sceny SWOS jest strona www.sensiblesoccer.de. To na niej zawodnicy organizują się w ligi, umawiają na turnieje (online i offline) czy zwyczajnie dyskutują na rozmaite tematy. To zżyta społeczność, która lubi swoje towarzystwo, ale nie jest bynajmniej zamknięta na nowych graczy. Januszewski z dumą zaznacza, że Polacy są jedną z najaktywniejszych narodowości. - W 2004 powstało ss.de, w 2007 po raz pierwszy na Sensi Days przyjechała ekipa z całej Europy. Tych emocji, tego entuzjazmu, tych nerwów nie da się powtórzyć. Mieliśmy drobne załamanie 3-4 lata temu, teraz jest dosyć stabilna grupa, do której regularnie wracają starzy gracze i w której regularnie pojawia się ktoś nowy.
Rywalizacja to frajda, ale największa radość pojawia się oczywiście po wygranej. Zdaniem Diora Polacy mają na Sensi Days 2015 szanse na zdobycie medali. - Mamy bardzo mocną ekipę, przede wszystkim mamy Błażeja (student z Gdańska). Ile on ma? Ze 21 lat. Wyobraźcie sobie konkurs żonglerki, w trakcie którego standardem jest żonglowanie 3 piłkami, najlepsi żonglują 5-6, a Błażej żongluje zestawem płonących pochodni, kilkoma siekierami i słoniem dosiadającym żyrafę na raz. Taki to jest poziom.
Zapytany o czołówkę najlepszych graczy SWOS na świecie, Januszewski oprócz Polaka wymienia jeszcze graczy z Danii, Niemiec, Turcji czy Węgier. Dodaje, że wszyscy doskonale się już znają i przetasowania na szczycie zdarzają się rzadko. Ale czasem dochodzi do niespodzianek: - Zdarzają się nawet wielkie sensacje, jak np. zwycięstwo na Amidze Howkza z Węgier w 2011 roku. Gość pojawił się znikąd na turnieju i ograł wszystkich. Nigdy więcej tego nie powtórzył, ale ten jeden raz...
fot. Marek Januszewski
Nikomu specjalnie nie przeszkadza fakt, że grają w starą grę. SWOS próbował przejścia w trójwymiar, ale nic z tego nie wyszło - gracze wolą kultowy oryginał i to chyba się już nie zmieni. Prosty, acz oferujący zaskakującą głębię, model zabawy jest ponadczasowy, natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, by samemu aktualizować składy drużyn. Nawet na turniejach nikt tego nie zabrania. - W obrocie są właściwie 3 drużyny (najlepsze z oryginalnej wersji): Brazylia, Real Madryt, Włochy. Praktycznie wszyscy używają którejś z tych drużyn, najczęściej ze zmodyfikowaną nazwą oraz nazwiskami. Ja np. gram Realem przerobionym na załogę Star Treka: Picard i Kirk w ataku. Januszewski dodaje, że w SWOS po prostu zawsze najważniejsze są umiejętności gracza.
Frekwencja jakiej spodziewają się organizatorzy tegorocznego Sensi Days w Lubinie pozwala optymistycznie patrzeć w przyszłość. Społeczność graczy Sensible World of Soccer nie kurczy się, wręcz przeciwnie - prężnie rozwija się tworząc nowe turnieje i ligi. Z dala od zgiełku, jaki towarzyszy nowym odsłonom serii FIFA i PES. I chyba wcale im tego nie zazdrości.
fot. Marek Januszewski
- Jestem pewien, że jeszcze parę ładnych lat pogramy. Zawsze, kiedy już myślę, że jestem na to za stary, zerkam ukradkiem na społeczność fanów Kick-Offa 2. To też stara piłka nożna, mniej popularna w Polsce, ale posiadająca wielu fanów na świecie. Gra wyszła wcześniej od SWOS-a, średnia wieku tam to 40+ i wciąż grają, organizują Mistrzostwa Świata. Jeśli coś sprawia frajdę, to dlaczego z tego rezygnować. A nam wciąż sprawia to masę radości.
Maciej Kowalik