Ksywka, którą trzeba znać - Puki Style. Od teraz to oficjalnie "Ulubiony Sportowiec Polaków"
Oto kolejny esportowiec, który dołącza do panteonu polskich mistrzów. Była "złota piątka" Virtus.Pro, jest Artur "Nerchio" Bloch i Mikołaj "Elazer" Ogonowski, królowie StarCrafta II. Teraz na ustach fanów gier sieciowych są ludzie od League of Legends: mistrz Marcin "Jankos" Jankowski, a niedawno siecią zawładnął także Łukasz "Puki Style" Zygmunciak.
I tu warto podkreślić, że nie chodzi tylko o sieć polską, ale tą globalną. Widzicie to zdjęcie wyżej? Zrobiono tysiące jego kopii, a kibice LoLa masowo ustawiali je sobie jako fotkę profilową. O fenomenie pisały też zagraniczne media (umówmy się - to się nie zdarza często, że taki amerykański Newsweek wspomina o zajawkach z Polski). Wszystko jako akcja wsparcia dla "Pukiego" i jego kolegów z zespołu K1ck Neosurf, którzy mieli przed sobą finał EU Masters - jednej z najważniejszych lig LoL-a w Europie ("To jak Liga Europy" - podpowiada mi kolega z redakcji).
Co prawda złota wygrać się nie udało, ale to mniej istotne od tego, że mamy kolejnych idoli i wymiataczy na światowym poziomie. Chociaż sam fanem League of Legend nie jestem, to czuję, że przy kolejnym dużym wydarzeniu zasiądę przed monitor i dam się porwać chwili - tak jak to robią okazjonalnie z meczami CS:GO (chociaż przyznam, że gorzej z tym u mnie, od kiedy nie ma polskich teamów w najważniejszych rozgrywkach).
Warto też dodać, że "Puki Style" zyskał laur #UlubionySportowiec Polaków w głosowaniu TVP Sport, w którym "z olbrzymią przewagą pokonał piłkarza reprezentacji Polski i Wisły Kraków, Jakuba Błaszczykowskiego". O pierwsze miejsce walczyli także Robert Lewandowski i nieśmiertelny Adam Małysz.
Nie żebym wierzył w wielką reprezentatywność takiego wydarzenia (i że to kliki od stałych czytelników "Przeglądu sportowego", a nie rajd fanów "Pukiego"), ale dobrze widzieć, że w mainstreamie obok biegaczy, skoczków i rajdowców pojawiają się także "sportowcy z 'e' w nazwie", którym przecież również kibicują tłumy.