Krytycy iPada to głównie "niezależne geeki"
Przeprowadzone badanie wykazało, że osoby krytykujące iPada to naczęściej komputerowe geeki interesujące się grami, Internetem i nauką, podczas gdy posiadacze iPada to "egoistyczne elity".
29.07.2010 | aktual.: 07.01.2016 14:03
Oczywiście, wyniki tego badania nie powinny być dla nikogo specjalnie zaskakujące (krytycy będą nazywać posiadaczy "fajbojami Apple" i "korpoludkami", ci natomiast będą miotać w stronę przeciwników epitetami w rodzaju "linuksiarze" czy "freetardzi"), dlatego nie tykając flejmów przysłowiowym trzymetrowym drągiem przedstawimy po prostu wyniki badania.
MyType, firma zajmująca się badaniami konsumenckimi przeprowadziła badanie na próbce 20000 użytkowników Facebooka, których opinie przebadano przez trzy miesiące, od marca do maja. W badanej populacji zostały wyróżnione trzy grupy: przeciętna populacja (3% posiada iPada, 11% krytykuje urządzenie), "egoistyczne elity" (18% posiadaczy, 4% krytyków) i "niezależne geeki" (4% użytkowników iPadów i 33% krytyków).
Wynika z tego, że w grupie "egoistycznych elit" (zdefiniowanych jako bogate, wyrafinowane, dobrze wyedukowane i ponadprzeciętnie zainteresowane finansami i biznesem osoby w wieku 30 do 50 lat, z bardzo kiepskimi wynikami jeżeli chodzi o altruizm oraz życzliwość) prawdopodobieństwo trafienia na użytkownika tabletu z Cupertino jest sześć razy większe niż w przeciętnej populacji. Natomiast w grupie "niezależnych geeków" (niezależni młodzi ludzie nie przepadający za konformizmem, zainteresowani grami, komputerami, elektroniką, nauką oraz Internetem) prawdopodobieństwo posiadania iPada jest tylko niewiele większe niż w przeciętnej populacji, natomiast krytyka urządzenia jest 3 razy częstsza niż w populacji przeciętnych osób. Należy przy tym zwrócić uwagę, że badanie zaliczało osoby dopiero planujące zakup do kategorii "posiadaczy" - z całej populacji badanej 1% już kupił iPada a 2% planowało zakup, 11% uważało że to głupawy produkt, a 54% nie było zainteresowane.
Dość specyficzna grupa krytyków urządzenia nie jest w sumie specjalnie zaskakująca, kiedy się nad tym zastanowić. Z punktu widzenia osób siedzących głęboko w technologii komputerowej, grach, podkręcające sobie komputery żeby wyciągnąć więcej FPS w strzelankach itd. iPad to nic nowego - słaby procesor bez możliwości multitaskingu, brak kamery do wideorozmów, niemożliwość oglądania filmików we Flashu i IRC-owania na raz itd. Ot, przerośnięty iPhone - przez co czym marketingowe slogany Apple'a wydają się tym bardziej irytujące. Ta sama grupa zresztą coraz bardziej krytykuje Apple, jako firmę celowo ograniczającą swobodę użytkowników do robienia ze swoimi komputerami co zechcą i zamykającą ich w ograniczonym ekosystemie.
Bardziej interesująca jest natomiast nadreprezentacja profilu "egoistycznych elit" w badanej próbce. Marketing Apple prezentuje iPada jako wygodne urządzenie do oglądania filmów, czytania książek, przeglądania internetu czy pokazywania babci albumu rodzinnych zdjęć. Tymczasem dużo częściej posiadaczami iPadów są osoby interesujące się finansami i biznesem niż osoby zainteresowane filmami, muzyką, książkami, internetem, grami czy rodziną. Oczywiście, pozostaje kwestia na ile badanie przeprowadzone na użytkownikach Facebooka może być statystycznie reprezentacyjne. Tim Koekelbeck pisze, że próbka została znormalizowana dla populacji amerykańskiej, i praktycznie wszystkie wyniki były statystycznie znaczące (z co najmniej p < 0,05, a dla większości wyników p < 0,01).
A z mojego punktu widzenia iPhone'ów i iPadów nie ma co krytykować, po prostu nie planuję kupować żadnego z zamkniętych urządzeń Apple, tylko poczekam na jakieś bardziej otwarte produkty innych firm. iPhone z pewnością nie był niczym rewolucyjnym, ale spopularyzował w mainstreamie ideę noszenia smartfona z dużym ekranem dotykowym i odwrócił trend produkowania smartfonów z ekranami 2.8" i nie większymi. Można więc liczyć na to, że niewątpliwy sukces rynkowy iPada doprowadzi do pojawienia się większej ilości tabletów z Androidem czy Windowsami.
Leszek Karlik