Krótki i pokraczny żywot emulatora N64 na Xboksie One
"Co ty zrobiłeś?! Zmieniłeś historię. Spowodowałeś Paradoks Czasu!"
28.09.2016 | aktual.: 28.09.2016 12:52
Dzisiaj kolejna historyjka z tomiku "Pojawiają się przez przypadek, robią szum i znikają". Nie tak dawno czytaliśmy o szemranym emulatorze NES-a (i kilku innych retrosprzętów Nintendo) na Xboksie One, który najpierw jakimś cudem przeszedł proces certyfikacji, by za chwilę oberwać młotem od Microsoftu. Ktoś jednak wyczuł możliwość i voilà - chwilkę później świat obiegła wieść o Win64e10 - kolejnym emulatorze, tym razem gierek z Nintendo 64. Jeszcze raz, oczywiście (i Maciu o tym w jednym momencie wspomniał), na pokładzie One'a, chociaż aplikacja wcześniej pojawiła się na Windows Phone'ach i dziesiątym Windowsie.
Z tym że ten emulator był płatny i gdy jeszcze pyrkał, kosztował niecałe dziesięć dolarów. Ładna sumka za chęć sprawdzenia, jak dziwnie byłoby pociągać Mariana za wąsy w Super Mario 64 odpalonym na Xboksie. Do sklepu wszedł podczas weekendu i znaleźć go można było wyłącznie dzięki wyszukiwarce. Oczywiście, osoby, które zdążyły to zrobić - bo Microsoft zabrał się do roboty, gdy tylko nastał nowy tydzień - nadal mogą używać Win64e10 na swoich konsolach. Jak wielu się pokusiło? No jasne, że przynajmniej kilku maksymalnych zajawkowiczów, chociażby redakcja Nintendo Life. Na ich kanale możecie zobaczyć hulającego Donkey Konga 64, F-Zero czy wspomnianą już maskotkę Ninny.
Win64e10 N64 Emulator for Xbox One Test Footage Reel
Wygląda na to, że nikt za Win64e10 nie będzie jednak tęsknić, bo emulator działał koszmarnie. Przekonacie się, sprawdzając chociażby powyższy filmik. Może przemawia we mnie kolekcjoner albo leniuch, któremu do szczęścia często wystarczy Virtual Console, ale wygląda to bardzo słabo. Problemy z płynnością i szarpiący dźwięk? Jak gdybym znowu był dzieckiem i próbował odpalić grę z PlayStation 2 na pececie kumpla. Zacytuję jeden z komentarzy na YouTubie: "Nawet na moim ziemniaku by to lepiej działało". Niech ginie zatem, zasłużył.
W każdym razie dość zabawnie brzmi oficjalne stanowisko Microsoftu, zapytanego o przyczyny ściągnięcia emulatora z xboksowego sklepiku. Czytamy na GameSpocie:
Powinno być jeszcze podpisane: "Kapitan Oczywistość". Emulator można nadal sprawdzić na pozostałych urządzeniach z Windowsem. Jeszcze. Jeżeli już, to polecam raczej pójść dookoła z Nesboxem - o wiele lepszym dziełkiem.
Adam Piechota