Krótka historia o graczach, którzy lubią 24‑karatową złotą folię
Jest niedziela, czas odpoczynku i oglądania śmiesznych filmików, więc stwierdziłem, że złote pady to idealny temat na rozluźnienie atmosfery przed popołudniowymi ŚCINKAMI. Tak jest, porozmawiamy o pokrytych warstwą 24-karatowego złota, gamepadach.
Na początku tygodnia, firma ColorWave, zajmująca się przerabianiem nudnych fabrycznych kolorów, na te wybrane przez nas, opublikowała ofertę specjalną. Edycję limitowaną 50 pozłacanych padów dla PlayStation 4 i Xboksa One, odpowiednio po 25 sztuk na każdą z platform. Gamepady kosztowały 299$ za sztukę i... już zdążyły się wyprzedać.
Nie żebym miał z tym jakiś problem, są nawet ładne, ale przypomnę o jakości gałek, które potrafią się najzwyklej w świecie zetrzeć oraz fakt, że kontrolery nie są wykonane ze złota, a jedynie nim pokryte i jeden nieszczęśliwy upadek może spowodować brzydkie prześwity zwyczajnego czarnego plastiku znajdującego się pod spodem... Nie zmienia to faktu, że napis "któryś of 25" wynagradza wszystko. Można poczuć się prawdziwym VIP-em.
Może to fajne, może się komuś podoba, ale nieśmiało zauważę, że za 100$ mniej możesz kupić sobie pada świecącego w ciemności. Dokładnie, pada świecącego w ciemności! How cool is that?
Fluorescencja>złoto.
[Źródło: Kotaku]
Oskar Śniegowski